środa, 25 lipca 2012

Rozdział 10


     Chłopak nie miał wyjścia... Zgodził się. Było mu smutno, ale mnie również... To była jego wina, że tak się zachował.
- Ey, no to jak ? Dalej z nami podróżujesz ? - zapytał Liam już po koncercie, gdy byliśmy za kulisami.
- Sama nie wiem...
- Oj no weź... - zaczęli wszyscy jęczeć, a ja nie mogłam wytrzymać ze śmiechu.
- Oj no dobra, dobra... - zaśmiałam się, a wszyscy wydali z siebie okrzyk radości.
- No to teraz San Diego potem Las Vegas, Chicago, Atlanta i Dallas - uśmiechnął się Niall.
- Ale bez Dallas i Chicago... Przecież mówili nam, że odwołano tam koncerty - dodał Zayn pijąc sok pomarańczowy.
     Gdy wszyscy fani się zmyli wszyscy razem poszliśmy do tour-busu. Tym razem nie mieliśmy pordóżować samolotem, tylko właśnie oto tym czymś.
- Zajmuję łóżko pod Louis'em ! - krzyknął Hazza wbiegając do busa.
- Haha ! Eleaonr już tam ma zajęte miejsce - zaśmiał się szyderczo Lou.
- Ty mnie zdradzasz - oburzył się loczek.
- No nie ku*wa... - zaśmiał się L. Ja dostałam łóżko na przeciwko Niall'a a pod Zayn'em. Było już późno, więc poszłam się wykąpać, a potem spać. Leżałam już na łóżku i zasłoniłam sobie zasłonkę, aby inni mnie nie podglądali.
     Cały czas nie mogłam spać. Gdy wszyscy leżeli już w łóżkach nagle usłyszałam dziwne odgłosy... Każdy domyśla się pewnie jakie.
- Ciszej tam ! - krzyknął Zayn. Zaczęłam się cicho śmiać. Po chwili zasnęłam.
   
     Kolejnego dnia obudziłam się najpóźniej ze wszystkich. Gdy schodziłam z łóżka przywitał mnie Niall.
- O widzę, że wstał nasz śpioch - uśmiechnął się do mnie, a ja popatrzyłam na niego uroczo. Blondyn miał na sobie koszulkę z napisem "Free Hugs" i czerwone rurki.
- No kiedyś trzeba było się obudzić - zaśmiałam się. Z innego pomieszczenia nagle wyszedł Harry.
- O hej - już miał mnie pocałować, lecz jedynie podał mi dłoń.
- Cześć - popatrzyłam na niego dziwnie, lecz przyjaźnie. Chłopak zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu. Miałam na sobie jedynie bieliznę i koszulkę mojego brata.
- Ymm... - patrzył tym swoim rozbierającym wzrokiem.
- Dobra, to ja się idę ogarnąć - zaczęłam wyciągać z mojej nierozpakowanej walizki jakieś ubrania. Po chwili byłam już w cholernie małej łazience. Wzięłam podstawowo szybki prysznic i potem sie ubrałam. Bez makijażu wyszłam z ciasnego pomieszczenia.
- O ku*wa ! - krzyknął Louis. Popatrzyłam w jego stronę. Próbował pokroić pomidora.
- Eleanor ! Pocałuj palca ! - powiedział robiąc minę zbitego, no w tym wypadku pociętego szczeniaczka.
- Ale znowu ? To już chyba 6 raz - podeszła do niego.
- Nie moja wina, że ten pomidor jest taki śliski - dziewczyna pocałowała jego palca.
     Gdy zjedliśmy wspólne śniadanie wzięliśmy się za małe ogarnianie naszego otoczenia. Liam zaczął ścielić wszystkie łóżka. Gdy podszedł do miejsca gdzie spał Lou od razu sie cofnął.
- Tego nie dotykam ! Słyszałem co się działo w nocy - odparł. Louis podszedł do niego z łyżką i powiedział :
- Odejdź stąd - dotknął go przedmiotem, a Li zaczął piszczeć i szybko uciekł do pomieszczenia, gdzie był telewizor i w ogóle... Tak w sumie to ich wszystkich nie ogarniałam. Usiadłam na jakiejś kanapie i wzięłam laptopa Niall'a. Weszłam na mojego bloga i zaczęłam pisać post.
" Siema !
No więc "H" i ja jesteśmy tylko przyjaciółmi i tak niech zostanie. Jak na razie nie szukam chłopaka. Chcę cieszyć się wolnością, no chyba, że w mojej głowie jakiś facet serio mi zawróci ; ). Nadal podróżuję z chłopakami, "E" i "D" więc jest fajnie. Wszyscy się lubimy i tak ma być. No to teraz San Diego. Ciekawe jak tam będzie. Oby fajnie xd
Tak przyokazji... Mieszkam teraz z tymi debilami w Tour Busie. Jest troche ciasno, ale spoko. Gdy będziemy w Diego to przenisiemy się do hotelu, a potem w następne miejsce już samolotem. Nie mogę się doczekać kiedy wrócę do domu. Tęsknię za psiakiem.
A teraz spadam !
xLazyGirlx"
Dodałam wpis.
- Aaa ! - usłyszałam dziki pisk w pomieszczeniu z telewizorem. Odłożyłam laptopa i szybko tam poszłam. Jak się okazało, to tylko Lou groził Liamowi łyżką. Jeśli mam być szczera, to po zerwaniu z Hazzą dziwnie czułam się w towarzystwie ich wszystkich. Na prawdę chciałam wracać do domu, ale znowu wybuchłaby z tego dzika awantura. Weszłam na swoje łóżko. Leżałam patrząc przez odsłonięte okno Tour Busa. Na dworze padało i było bardzo ponuro. Przez taką pogodę zawsze byłam smutna.
     W pewnym momencie poczułam jak ktoś wchodzi na moje łóżko. Odwróciłam głowę i ujrzałam Nialla.
- Można ? - zapytał.
- Tak, pewnie - uśmiechnęłam się. Zrobiłam mu trochę miejsca. Mimo, że łóżko było małe, to zmieściliśmy się. Przez chwile oboje leżeliśmy w ciszy patrząc przed siebie.
- A więc... Co ty taka smutna ? - w końcu zdobył się na odwagę i zapytał patrząc na mnie swoimi słodkimi niebieskimi paczadłami.
- Trochę tęsknię za moim psiakiem - uśmiechnęłam się lekko zawstydzona. Uznałam to za trochę głupie.
- Ehh. To normalne, że tęsknisz. Ja też tak bardzo często mam - oznajmił.
     Leżeliśmy tak dobre 3 godziny. Miło nam się rozmawiało i w końcu lepiej go poznałam. Miałam nadzieję, że bardzo się zaprzyjaźnimy.



***

Po kilku miesiącach w końcu dodaje nowy ;p
ale to wszystko przez to, że przeczytałam horoskopy o 1D na tt ;p

@Horoscopes1Dpl


Rozdział trochę taki krótki i nudnawy, ale muszę dopiero wejść w trans ;p haha xd

www.show-me-world.blogspot.com
blog o mnie i moich przyjaciołach ;D 
pierwszy rozdział już jest ;p przeczytacie ? ;p xd

idę spać xd
papa 

wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział 9

     Po kilku godzinach dolecieliśmy na miejsce. Wszycy pojechaliśmy do hotelu, gdzie zostawiliśmy swoje rzeczy i szybko pognaliśmy na koncert chłopaków. Nie miałam najmniejszej ochoty tam być, ale musiałam powiedzieć Harry'emu, aby przestał o mnie myśleć. Razem z dziewczynami i Jason'em siedzieliśmy na widowni. Niektórzy fani się nam bardzo przyglądali, bo nie byli przekonani, czy na prawdę patrzą na 3 dziewczyny chłopaków z 1D. Nie wiedzieli jeszcze, że między mną, a "H" wszystko skończone, no ale ok.
     Koncert się zaczął. Chłopcy śpiewali pierwsze "One Thing", aby rozgrzać trochę fanów... Mi wszystko było obojętne, więc siedziałam, wgapiona w komórkę i pisałam post na moim blogu :

" Cześć.
Dawno tu nie wbijałam, ale za dużo się działo...
Nie jestem już z "H", wróciłam do mojego domu, lecz jestem teraz na koncercie "H" itd... Muszę sobie coś wyjaśnić z moim byłym. Niby dałam mu piosenkę, wktórej wszystko było wyjaśnione, ale jak widać nie poskutkowało, bo jakoś tak nie chciał koncertować, lecz podobno go zmusili. Nie chcę się mieszać w jego sprawy, więc ja tylko powiem mu, że to koniec, że nie ma na co liczyć.
Ugh... Siedzę na jego koncercie, wszyscy się bawią, a ja po prostu do was piszę... Bo co mam robić ? Krzyczeć "Kocham Was chłopaki... No oprócz Ciebie "H" ! "...
W końcu pogodziłam się z "E" i "D"... Specjalnie przyleciały do mojego domu, aby mi wszystko wyjaśnić i przeprosić... Awww ! x
+ Fajne było spotkanie z wujkiem "R", jego podopiecznym "J" , a także z "S" i "A". Super było ;)

Yhm...
 No ok...Spadam juz, bo aż nie ładnie tak wszystkich olewać.
Pa ! x "

Dodałam posta i szybko schowałam telefon. W tym samym momencie usłyszam głos Harry'ego.
- Pewnie każdy czuł kiedyś coś takiego jak złamane serce. Każdy kiedyś popełnił błąd, którego kiedyś żałował. Ja akurat straciłem najważniejszą osobę w moim życiu przez głupie słowa wypowiedziane z moich ust. Ta osoba jest to śliczna dziewczyna, bez której nie potrafię żyć. Napisała ona śliczną piosenkę, którą chciałbym wam teraz zaśpiewać. Nie wiem czy na to pozwoli, ale chcę, abyście zrozumieli o co mi będzie chodziło za chwilę... - po jego słowach zabrzmiały pierwsze dźwięki. Po chwili zaczęli śpiewać. Poznałam te słowa. Była to moja piosenka.
    Gdy skończyli śpiewać dostali ogromne brawa. Hazza znowu zaczął mówić :
- Piękna piosenka, prawda ? Chcę wam teraz zaśpiewać coś, co jest odpowiedzią na ten utwór - po jego słowach zaczęła się kolejna piosenka. Dokładnie wsłuchałam się w jej tekst :


I want be Yours / Chcę być Twój
I promise You, I'm worth it / Obiecuję Ci, że jestem tego wart.
I'll care, about that you always had a smile on Your face / Będę dbał, o to, abyś zawsze miała uśmiech na twarzy,
Don't afraid of anything and always be in my arms / Nigdy się niczego nie bała i ciągle była w moich ramionach.
Everyday I'll submit a kiss on Your lips / Codziennie będę składał pocałunek na Twych ustach.
I always will write sms for goodnight / Zawsze będę pisał Ci sms'y na dobranoc.
I don't fall asleep at ease until I'll haven't you beside me. / Nie zasnę spokojnie, dopóki nie będę miał cię przy sobie.

Chorus: Ohhh, Baby... / Ohhh, Kochanie...
I love You so much. / Kocham Cię bardzo.
And I'll never stop. / I nigdy nie przestanę.
You always be in my heart. / Zawsze będziesz w moim sercu.
Without You my life hasn't sense. / Bez ciebie moje życie nie ma sensu.
Always be mine. / Bądź zawsze moja.
Baby... Be mine. / Kotku... Bądź moja.

Without you I lost myself in time. / Bez Ciebie gubię się w czasie.
I all the time think about moments spend with You. / Ciągle myślę o chwilach spędzonych z tobą.
I know it ain't easy giving up your heart, / Wiem, że nie łatwo jest oddać komuś swoje serce,
But I'll take care of your. / Ale ja się Twoim zaopiekuję.
Give me chance. / Daj mi szansę,
Chance for show you that how much I love You.  / Szansę na pokazanie Ci jak bardzo Cię kocham.
Come on, let me be your. / No dalej, pozwól mi być Twoim.

Chorus: Ohhh, Baby... / Ohhh, Kochanie...
I love You so much. / Kocham Cię bardzo.
And I'll never stop. / I nigdy nie przestanę.
You always be in my heart. / Zawsze będziesz w moim sercu.
Without You my life hasn't sense. / Bez ciebie moje życie nie ma sensu.
Always be mine. / Bądź zawsze moja.
Baby... Be mine. / Kotku... Bądź moja.

Please, forgive me for my sins / Proszę, wybacz mi moje grzechy.
You know my heart better than me.  / Znasz moje serce, lepiej niż ja.
I see my future in You. / Widzę moją przyszłość w Tobie.
I'll be waiting for You, / Będę czekał na Ciebie,
When you be ready, / Aż będziesz gotowa,
To love me again, / Aby znowu mnie pokochać,
To trus me again. / Aby znowu mi zaufać.

Chorus: Ohhh, Baby... / Ohhh, Kochanie...
I love You so much. / Kocham Cię bardzo.
And I'll never stop. / I nigdy nie przestanę.
You always be in my heart. / Zawsze będziesz w moim sercu.
Without You my life hasn't sense. / Bez ciebie moje życie nie ma sensu.
Always be mine. / Bądź zawsze moja.
Baby... Be mine. / Kotku... Bądź moja.

I'll be somebody different, better. / Będę kimś innym, lepszym.
Better for You. / Lepszym dla Ciebie.
I want angain to have beloved person beside me. / Chcę znowu mieć ukochaną osobę przy sobie.
I'll do everything, to retrieve You. / Zrobię wszystko, aby Cię odzyskać.
If you walk away forever, / Jeśli jednak odejdziesz na zawsze,
I don't want to live, / Nie będę chciał żyć,
I don't want to live without You. / Nie będę chciał żyć bez Ciebie.

Chorus: Ohhh, Baby... / Ohhh, Kochanie...
I love You so much. / Kocham Cię bardzo.
And I'll never stop. / I nigdy nie przestanę.
You always be in my heart. / Zawsze będziesz w moim sercu.
Without You my life hasn't sense. / Bez ciebie moje życie nie ma sensu.
Always be mine. / Bądź zawsze moja.
Baby... Be mine. / Kotku... Bądź moja.


Co o tym myślałam ? Zaraz się dowiecie. Wstałam z miejsca i szybko pognałam w stronę sceny. Ochrona od razu mnie rozpoznała i wpuściła. Poprosiłam jakiegoś kolesia o mikrofon i weszłam na scenę. Na twarzy Harry'ego od razu pojawił się uśmiech, ale czy było to konieczne ? Chłopak ruszył od razu w moją stronę. Widziałam, że chciał mnie pocałować, lecz wtedy zaczęłam mówić :
- Miałeś już swoje dwie szanse ale ich nie wykorzystałeś... - odparłam ostro, a wszyscy zrobili zdziwione miny.
- Do trzech razy sztuka ! - krzyknął Lou.
- Nie. To wszystko od początku nie miało sensu... Kocham cię, ale to wszystko - wskazałam dookoła siebie ręką - to za dużo jak na mnie - odwróciłam się i zaczęłam podążać w stronę zejścia ze sceny.
- Skonczę ze śpiewem, jeśli będziesz tego chciała. Zrobię wszystko, tylko do mnie wróć - usłyszałam głos za sobą. Szybko się odwróciłam.
- Pogrzało cię chyba... Nie chcę, abyś przeze mnie zawiódł swoich fanów i zrezygnował z marzeń. Po prostu zrozum, że... - przerwałam. Nie wiedziałam, co mam mówić. Bardzo, ale to bardzo chciałam do niego wrócić, lecz, coś mnie powstrzymywało. - znajdziesz sobie kogoś lepszego ode mnie. Jakąś dziewczynę, która osiągnęła tyle co ty, bo z tego co wiem, to tylko taka liga jest u ciebie mile widziana - wszyscy zrobili "uuu". To było jak zapowiedź jakiejś wojny.
- Żadna dziewczyna nie ma u mnie szans oprócz ciebie - odparł.
- No to cóż... Zmień swoje wymagania, chyba, że wolisz być sam do końca życia - rzekłam trochę zadziornie.
- Jeśli ty nie chcesz ze mną być, to już wolę być sam do końca życia, niż szukać kogoś, kogo wcale nie kocham... Zrozum, że jesteś całym moim swiatem - spojrzeliśmy sobie w oczy. Ahh... Te jego zielone paczadła. Szybko spuściłam wzrok.
- Jeśli chcesz żyć ze mną w zgodzie, to w grę wchodzi jedynie przyjaźń, tylko przyjaźń. Prawdziwa przyjaźń. Nie ma innej opcji - odparłam.





Rozdział strasznie krótki, ale nie mam weny. Jak na razie staram się cokolwiek osiągnąć w pisaniu, więc bardziej czymś innym się zajmuję, niż tym blogiem :)
Mam nadzieję, że osiągnę w końcu coś więcej niż tylko mało popularny blog :d Huehue, ale marzenia xddd

Pozdrawiam, Carolcieeekkk

niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 8

     Razem z moim bratem pojechaliśmy do domu. Rodzice
na przywitanie mocno mnie wyściskali. Mój psiak od
razu zaczął chodzić dookoła mnie machając ogonkiem i
wesoło podszczekując. Pogłaskałam go i od razu poszłam na górę tłumacząć się tym, że jestem bardzo zmęczona. Brat położył mi walizki koło łóżka po czym wyszedł zamykając drzwi. Poszłam pod szybki prysznic, a potem położyłam się spać.
- Koniec. Muszę zacząć nowe życie, z nowymi ludźmi - powiedziałam stanowczo do siebie, po czym ziewając i wtulając sie w poduszkę - zasnęłam.
     Kolejnego dnia obudził mnie dzwonek do drzwi. Myślałam, że ktoś z mojej rodzinki otworzy, lecz tak nie było. Dzwięk powtórzył się kilkakrotnie, po czym szybko wstałam z łóżka. Zchodząc na dół wołałam :
- Już idę... No idę.
Podeszłam do drzwi, przekręciłam klucz i nacisnęłam klamę ciągnąć je do siebie. Ujrzałam tam Danielle i Eleanor. Miałam wrażenie, że przyjechały, po to, aby mnie pobić, albo Bóg wie co jeszcze. Gdy je zobaczyłam zaczęłam zamykaćdrzwi, bo po prostu bałam ich się.
- Rosie, czekaj - powiedziała smutno Danielle.
- Czego chcecie ? Chyba już do reszty zepsółyście mi życie... - odparłam.
- Tak, wiemy i przepraszamy za to. To nie miało tak wyjść. Nie chciałyśmy tego. Po prostu wyczułyśmy w tobie zagrożenie... Jesteś ładna, mądra i zabawna... Bałyśmy się, że Louis, albo Liam mogą coś do ciebie zacząć czuć - odparła Eleanor, a ja westchnęłam ciężko.
- Dziewczyny, przecież wiecie, że chłopcy was kochają, a po za tym ja nie jestem nimi zainteresowana - odparłam.
- To zgoda ? - zapytała Dan.
- Hm... Kompletnie zepsółyście mi związek, udzielałyście o mnie brzydkich wywiadów, obgadywałyście mnie, nazywająć brzydką, obciachową wieśniarą... Hm... Myślę, że zapomnę o tym przez dwie sekundy - rzekłam ironicznie.
- Proszę cię, Rosie... Pogódź się z nami i wróć do Harry'ego - odparła Eleanor.
- Chwila, chwila... Nawet jeśli my się pogodzimy, to między mną, a Harry'm nadal będzie tak jak jest teraz. Po co mi chłopak, który mi nie wierzy ? - zapytałam.
- Ale my już mu wszystko wyjaśniłyśmy tak jak reszcie chłopaków - rzekła Danielle.
- To i tak nic nie zmienia. Nawet jeśli to co mówiłyście byłoby prawdą, to przecież mój chłopak i tak powinien uwierzyć mnie, bo inaczej nie jest wart mojego uczucia - po moich słowach stałyśmy chwilę w ciszy. - Może wejdziecie ? - spytałam, a one z chęcią to zrobiły. Zaprosiłam je do salonu i oznajmiłam, że pójdę się ubrać. One tylko przytaknęły. Szybko poszłam do mojego pokoju i w pośpiechu założyłam jakieś ubrania i nałożyłam lekki makijaż, po czym umyłam zęby. Gdy wróciłam na dół zaproponowałam im coś do picia. Nic nie chciały.
- Tak w ogóle, to co robicie w Holmes Chapel ? - zapytałam.
- Przyleciałyśmy tu, aby cię przeprosić i po to, aby znowu zabrać cię z nami do NY - odparła Danielle.
- Cieszę się, że chciałyście mnie przeprosić, ale i tak nie wrócę.
- Eh... No dobra, nic na siłę, ale chcemy, abyś chociaż wyjaśniła sobie wszystko z Harry'm. On się załamał. Nie chce dawać koncertów, wywiadów ani rozmawiać z fanami, a z nami tym bardziej. Chciałybyśmy, żebyś poleciała tam z nami na ich koncert i wszystko sobie z nim wyjaśniła. Potem zwyczajnie wrócisz do siebie i będziesz robiła, co będziesz chciała - powiedziała Eleanor. Zastanowiłam się chwilę, pomyślałam nad tym wszystkim i podjęłam decyzję.
- No dobra, ale jadę tam tylko na ten głupi koncert, nocuję w hotelu i potem wracam do domu - odparłam, a one zapiszczały.
- To super, bo mamy już dla ciebie bilet - rzekła Danielle i się zaśmiały, a ja zrobiłam duże oczy. Nagle do mojego domu wszedł mój brat z psem na smyczy.
- Już jestem - krzyknął.
- Słyszę - zaśmiałam się, po czym chłopak wszedł do salonu.
- Byłbym szybciej, ale wdepłem w... - nie dokończył, bo zobaczył dwie nieznajome mu dziewczyny. Każda z nas domyśliła się w co wdepnął, lecz powstrzymałyśmy się od śmiechu.
- Em... Witam - powiedział Jason do dziewczyn.
- A no cześć, cześć - uśmiechnęły się obie.
- To jest Eleanor i Danielle - przedstawiłam je.
- Miło mi - uśmiechnął się.
- Ładne, co nie ? - chłopak poczerwieniał - ale nie napalaj się tak, bo są zajęte - zaśmiałam się. - Ty też Bruno - zwróciłam się do psa, a on położył się na dywanie. Razem z dziewczynami się zaśmiałyśmy.
    Dziewczyny siedziały u mnie długo. Akurat o 14 z pracy przyszli moi rodzice.
- Hej kochani - przywitałam się.
- Cześć... Ile kasy chcesz ? - zapytał od razu tata.
- Nie chcę kasy... Tylko... - zrobiłam słodkie oczka.
- O nie... jest jakieś "tylko" - zaśmiała się mama.
- No bo muszę sobie z kimś coś wyjaśnić i muszę się z tym kimś spotkać...
- No jasne, nie ma problemu, możesz iść - uśmiechnął się tata.
- Ok, to idę się pakować - zaczęłam iść na górę do mojego pokoju, gdzie były dziewczyny.
- Zaraz, zaraz... Pakować ? - zapytała mama.
- No bo ten ktoś jest akurat w Nowym Jorku - odwróciłam się do nich robiąc krzywą minę.
- Po co z tamtąd wracałaś, skoro znowu tam jedziesz ? - zapytał tata.
- To skomplikowane.
- No ale ok... Możesz tam lecieć, ale... - przerwałam mamie.
- O nie... Jest jakieś "ale" - zaśmiałam się.
- Ale musisz wziąć ze sobą Jason'a - dokończył za mamę tata.
- Co ?! - krzyknęłam i usłyszałam na górze trzask drzwi i kogoś zbiegającego po schodach. Po chwili obok mnie stał mój brat.
- Słucham ?! - spytał chłopak.
- Jedziesz z Rosie do Nowego Jorku... Nie puścimy jej samej - odparł tata.
- Ale wcześniej jakoś pojechała sama - odparł brachol.
- Wcześniej była z Harry'm - powiedziała mama.
- Nie jade - odrzekł stanowczo Jason i poszeł do swojego pokoju, a ja za nim. Zamknął mi drzwi przed nosem, co bardzo mnie zdenerwowało, lecz otworzyłam je i weszłam do środka.
- Prosze cię... Muszę coś wyjaśnić z Harry'm - powiedziałam.
- Nie możesz do niego zadzwonić ?
- Nie ! To nie rozmowa na telefon. Muszę po prostu powiedzieć mu, że ma przestać o mnie myśleć i zająć się karierą, bo i tak to koniec... - chłopak popatrzył na mnie z miną "WTF".
- To wy już nie jesteście razem ? - spytał.
- Nie - powiedziałam oschle.
- Szkoda...
- To pojedziesz ?
- No dobra, niech ci będzie - powiedział chłopak, a ja go mocno przytuliłam.
- Odwdzięczę się jakoś - mówiłam wychodząc z pokoju. Szybko poszłam do siebie. Gdy wchodziłam do pokoju Ele i Dan patrzyły na mnie z miną "I co ?".
- Zgodzili się ! - krzyknęłam - ale muszę jechać też z bratem.
- Nie no ok... On wydaje się spoko - powiedziała Danielle.
- Pozory mylą kochaniutka... Oj tak.. - rzekłam.
     Po 2 godzinach byliśmy już na lotnisku.




***


Taki na szybko ;)
Komentujcie !
pa ! xx

wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział 7

Zapukałam do drzwi. Po chwili otworzyła mi Eleanor.
- Czego tu chcesz ? - zapytała.
- Przyszłam do mojego chłopaka, chyba mi tego nie zabronisz...
- To nadal twój chłopak ? To czemu zaprosił do siebie Selenę Gomez i się z nią przelizał ? - powiedziała, a ja wpadłam w szał.
- Po prostu mnie wpuść ! - popchnęłam ją, wparowałam do środka i szybko poszłam do pokoju Harry'ego. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam jak on i Gomez'ka się tulą. Zrobiło mi się gorąco i wszystko się we mnie gotowało.
- Rosie ? Co ty tu robisz ? - zapytał "H" odrywając się od Seleny.
- Co ? Zdziwiony ? - z mojego oka poleciała łza.
- Skarbie, ja ci wszystko wyjaśnię - próbował się tłumaczyć.
- Wiesz co ? Mam już dość tych wszystkich wyjaśnień. Pierwsze mi mówisz, że nie potrafisz beze mnie żyć, żebym do ciebie wróciła, a potem obściskujesz się z Gomez'ką - krzyknęłam.
- Ja tylko...
- Daruj sobie - wybiegłam z pokoju. Biegłam do drzwi, lecz po drodze zatrzymał mnie Zayn. Zaczął coś mówić trzymając mnie za ramiona, lecz ja go nie słuchałam, po mojej głowie chodziły tylko myśli o tym, że Hazza mnie już nie kocha, tylko woli Selenę. Wyrwałam się z uścisku Zayn'a i wybiegłam z domu. Po chwili zabrakło mi sił, aby dalej biec. Spowolniłam tempo i ocierając łzy podążałam przed siebie. Nagle usłyszałam przed sobą wesołe wołanie mojego imienia. Spojrzałam przed siebie i ujrzałam mojego wujka Rayan'a Good. Szybko otarłam łzy i nalepiłam na twarz sztuczny uśmiech.
- Cześć Rosie ! - przytulił mnie.
- Cześć wujaszku !
- Co cię sprowadza do LA ? - zapytał.
- A no wiesz... Takie tam różne sprawy do załatwienia. A ty ? Co tu ciekawego porabiasz ? - zapytałam.
- A no wiesz, czekam, aż Biebs wyjdzie ze sklepu z butami - zaśmiał się. - A tak ogólniej, to jestem tu, bo Justin i Selena mieli jakieś wywiady i tak dalej - gdy usłyszałam imię tej dziewczyny, od razu poczułam, że zaraz się rozryczę.
- Aha, to ciekawe zajęcie - sztuczno się uśmiechnęłam.
- Musisz poznać JB
- Z chęcią, ale nie teraz. Bardzo się śpieszę - odparłam.
- To daj mi twój numer telefonu, zadzwonię i wszystko ustalimy - powiedział. Szybko wpisałam mu numer mojej komórki, pożegnałam się i poszłam do hotelu. Gdy byłam w moim pokoju od razu rzuciłam się na łóżko. Byłam cholernie zmęczona więc zasnęłam.
     Nagle obudził mnie dźwięk mojego dzwoniącego telefonu. Szybko odebrałam.
- Halo ?
- Hej Ros... Tu Rayan... - usłyszałam.
- No hej wujaszku. Co tam ?
- A no wiesz... Idziemy z JB i paroma innymi osobami na kolację. Idziesz z nami ? - zapytał. Chwilę się zawahałam, ale zrozumiałam, że nie mogę stać w miejscu i rozpaczać ciągle z powodu jednej osoby.
- Pewnie, że idę ! - uśmiechnęłam się.
- To super. Podaj mi adres hotelu w którym jesteś, to wpadniemy po ciebie o 19 - powiedział, a ja wyjaśniłam mu gdzie się znajduję. Potem się rozłączyliśmy. Była dopiero 16, lecz zaczęłam już się zbierać. Poszłam pod prysznic, doprowadziłam moje nogi i włosy do porządku, po czym wyszłam z łazienki w samym ręczniku. Szybko wysuszyłam włosy i je wyprostowałam. W całe ciało wtarłam balsam, po czym ubrałam czarne shorty, białą bluzkę na ramiączkach z czarnym, cekinowym napisem "I wanna feel you now ". Na to narzuciłam czarną marynarkę. Gdy się pomalowałam, do kopertówki ciemnego koloru wrzuciłam telefon i błyszczyk.
     Gdy wybiła 19 stałam już pod hotelem w moich czarnych szpilkach. Po kilku minutach ujrzałam przed sobą długą limuzynę, do której zaprosił mnie mój wujaszek. Gdy wsiadłam do środka ujrzałam tam Justin'a Bieber'a, Ashley Benson i Selenę Gomez. Ta ostatnia osoba wzbudziła we mnie obrzydzenie.
- Rosie ? Co ty tu robisz ? - od razu spytała mnie brązowooka. Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo do akcji wkroczył Rayan.
- To wy się znacie ?
- Można tak powiedzieć... - rzuciłam.
- Rosie... Lepiej powiedz, co robisz w Los Angeles - uśmiechnęł się Justin. Patrząc na niego tak z bliska, to był seksowniejszy niż na zdjęciach. Gdy chciałam mu odpowiedzieć przerwała mi panna Gomez, która musiała się wykazać swoim minusowym IQ :
- Przyjechała tu ze swoim chłopakiem i jego kumplami... Chodzi oczywiście o Harry'ego Styles'a z One Direction - odparła, a mi znowu zrobiło się cholernie smutno. Przełknęłam ciężko ślinę i powiedziałam :
- To nie mój chłopak... Już nie - wszyscy zrobili dziwne miny i zaczęli wysyłać do siebie pytające spojrzenia, z wyjątkiem Seleny. Ona dobrze wiedziała o czym mówię. Widziałam, że nie miała zbyt zadowolonej miny, lecz to zignorowałam. Byłam na nią cholernie zła, że zepsóła mój związek.
     Gdy dojechaliśmy na miejsce zaczęliśmy wysiadać. Na zewnątrz czekali oczywiście paparazzi. Chociaż przez chwilę czułam się jak gwiazda. W środku kelner od razu zaprowadził nas do stolika. Złożyliśmy zamówienie.
     Cały czas czułam się dziwnie w ich towarzystwie. Każdy z nich coś osiągnął w świecie show-biznes'u, a ja byłam zwykłą dziewczyną ze wsi. Po krótkiej chwili słuchania jak rozmawiają o karierze Biebera, przeprosiłam i powiedziałam, że muszę do toalety. Tak na prawdę chciałam po prostu chwilę od nich odpocząć.
- Pójdę z tobą - odparła Selena. Nie mogłam zaprzeczyć. Gdy byłyśmy w środku dużego pomieszczenia z wieloma kabinami i lustrami Sel od razu sprawdziła, czy jest tam ktoś oprócz nas. Jak okazało się, że nie, zaczęła mówić :
- Słuchaj Rosie... Wiem, że ja i Harry się tuliliśmy, ale nic mnie z nim nie łączy - powiedziała.
- Selena, nie musisz mi się tłumaczyć. To już nie jest mój cłopak, więc nie obchodzi mnie co i z kim robi - odparłam.
- Ale nie chcę, abyś źle o mnie myślała. Justin to mój chłopak, nikt inny go nie zastąpi - odparła patrząc mi w oczy.
- Nie jestem na ciebie zła, ani źle o tobie nie myślę. Jesteś i zawsze byłaś jedną z moich ulubionych piosenkarek i aktorek, więc nigdy nic tego nie zmieni, nawet Harry - uśmiechnęłam się do niej. Po tej rozmowie przekonałam się co do Sel. Zrozumiałam, że wcale nie jest taka zła. Razem z dziewczyną poprawiłysmy sobie makijaż i z uśmiechem wróciłyśmy do reszty. Cały wieczór przegadałam z Sel i Ash na różne tematy. Bardzo się z nimi zakumplowałam. Wiedziałam jednak, że to nie potrwa długo, ponieważ musiałam wracać do Holmes Chapel.
     Około 23 odwieźli mnie do hotelu. Byłam cała w skowronkach. Dawno nie byłam na prawdę szczęśliwa. Ciągle chodziłam tylko z naklejonym, sztucznym uśmiechem. Moje szczęście nie trwało długo, ponieważ gdy weszłam na stronę plotkarską zobaczyłam nagłówek :
" Dziewczyna Louis'a Tomlinson'a mówi o dziewczynie Harry'ego Styles'a (CIEKAWE)"
Szybko na to weszłam i przeczytałam jej wypowiedź :
" Jaka jest Rosie Good ? Szczerze mówiąc to trudno mi ją ocenić. Znam ją bardzo krótko, lecz wiem tyle, że ciągle się czepia o coś Harry'ego. Za głupią kłótnię wyniosła się do hotelu. Nie wiem co jej odwala."
Byłam wściekła. Miałam ochotę powyrywać jej kłaki z głowy. Wiedziałam, że muszę z tamtąd wyjechać i skończyć tę całą szopkę. Czy kochałam Harry'ego ? Tak i to bardzo, bardzo... Ale musieliśmy od siebie odpocząć. Szybko zadzwoniłam w jedno miejsce, aby zarezerwować sobie bilet na jutro do Londynu.
     Gdy miałam już pewność, że mój lot będzie o 15 zaczęłam pisać list, który chciałam przekazać Harry'emu. Uznałam, że on potrzebuje wyjaśnień. Wzięłam jakąś kartkę i długopis. Zaczęłam pisać :
" Drogi Harry
Wiem, że nadal Ci na mnie zależy. Selena wyjaśniła mi wszystko po kolei. Jak na razie chcę "
Tu się zatrzymałam. Nie wiedziałam co dalej. W głowie miałam pełno słów, tylko nie wiedziałam jak ułożyć je w list. Zgniotłam tę kartkę i wzięłam kolejną. Myślałam chwilę i zaczęłam pisać piosenkę. Nie miałam zamiaru jej śpiewać, chciałam po prostu wyrazić to co czuję. Czy chciałam ją dać Hazzie ? Nie. Jednak nie chciałam nic mu przekazywać.


I'm tired of it all./ Jestem zmęczona tym wszystkim.
Too much is happening around me./ Za dużo się dzieje dookoła mnie.
I know You too don't feel with it best./ Wiem, że Ty też nie czujesz się z tym najlepiej.

I don't want to broke Your heart,/Nie chcę łamać Twojego serca,
I just think, that/Po prostu uważam, że
We must little rest from each other./Musimy trochę od siebie odpocząć.

We consider everything carefully./Przemyślimy wszystko dokładnie.
Take the right decisions./Podejmiemy właściwe decyzje.
We'll know what to do next./Będziemy wiedzieć co dalej.

Chorus : Give me little breathe./Daj mi trochę odetchnąc.
I want catch breath and understand what's going on./Chcę złapać oddech i zrozumieć co się dzieje.
I get lost in my life./Pogubiłam się już w moim życiu.
I hope you understand me./Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz.

Damn depend me on You,/Cholernie mi na Tobie zależy,
But it's very hurts,/Lecz to bardzo boli,
When You don't believe in words uttered from my mouth./Gdy nie wierzysz w słowa wypowiedziane z moich ust.

I'll miss behind your kisses,/Będzie mi brakować twoich pocałunków,
Your arms, which embrace me, when I was scared./Twych ramion, które obejmowały mnie, gdy się bałam.
This, how Your smile always improve me mood./Tego, jak Twój uśmiech poprawiał mój nastrój.
Your jokes, which exhilarate me./Twoich żartów, które rozweselały mnie.

I just need a break from it all/Po prostu muszę od tego wszystkiego odpocząć.
Is our lips yet meet again ?/Czy nasze usta jeszcze się spotkają ?



Dalej nie potrafiłam nic wymyślić. Po chwili uznałam, że tyle słów wystarczy. Zaczęłam się pakować.
    Moje dwie walizki były zapełnione ubraniami, butami, kosmetykami i biżuterią. Do torby podręcznej spakowałam mojego laptopa, piosenkę, którą napisałam i kilka innych rzeczy. Potem poszłam spać, ponieważ podchodziła 4 rano.
     Kolejnego dnia wstałam około 13. Miałam tylko 2 godziny do lotu. Wysłałam Zayn'owi sms o treści :
" O 15 mnie już tu nie będzie. Powodzenia w dalszej karierze, mam nadzieję, że z Tobą, Liam'em, Louis'em i Niall'em się kiedyś jeszcze zobaczę :) Pozdrawiam, Rosie"
Po krótkiej chwili dostałam odpowiedź.
" Nie masz nic przeciwko, aby się jeszcze ze mną zobaczyć na lotnisku ? "
Odpisałam :
" Z chęcią się z Tobą zobaczę :) To będę Cię wypatrywać :) "
Chłopak odpisał zwykłe "Ok". Zaczęłam się ubierać w przypadkowy komplet ubrań. Były to czerwone shorty i niebieska, szeroka koszulka z flagą USA. Szybko się pomalowałam i umyłam zęby.
     Gdy była 15:30 stałam już na lotnisku. Wysłałam Zayn'owi sms, kiedy będzie. Nic nie odpisał, bo po chwili pojawił się przede mną. Nie był sam... Reszta zespołu też tam była. Starałam się nie zwracać uwagi na Harry'ego, lecz on podszedł do mnie i zapytał, czy możemy porozmawiać na osobności. Zgodziłam się, chociaż nie za bardzo chciałam z nim gadać. Musiałam od niego odpocząć.
- Czemu wyjeżdżasz ? - spytał trzymając mnie za ręce i patrząc w oczy. Szybko wyrwałam moje dłonie z jego uścisku i spuściłam wzrok.
- Harry... Nie powinniśmy ponownie zaczynać naszego związku.
- Em... Żartujesz, prawda ? Przecież ja cię kocham i wiem, że ty mnie też - chwycił mnie za podbrudek i ponownie spojrzał w moje oczy. - Kocham cię, Rosie... Zrozum, że jesteś dla mnie cholernie ważna. Każdy dzień bez Ciebie jest stracony.
- To niestety musisz się do tego przyzwyczaić.
- Ros... - w tym momencie usłyszałam, że mój samolot za chwilę odlatuje.
- Muszę już iść - powiedziałam.
- Rosie, czekaj... Proszę, nie leć... Wyjaśnij mi wszystko jeszcze raz. Naprawimy to wszystko.
- Nie Harry... To nie jest takie łatwe - z mojego oka poleciała łza. Wyciągnęłam z torby moją piosenkę i podałam chłopakowi. - To powinno ci wszystko wyjaśnić - odeszłam od niego i poszłam jeszcze uściskać resztę chłopaków. Zaczęłam oddalać się od nich. Odwróciłam się jeszcze i spojrzałam na "H". Czytał piosenkę którą mu dałam, a Lou obejmował go ramieniem i z ruchu jego ust wywnioskowałam, że mówi "Wszystko będzie dobrze".
     Po jakimś czasie byłam na lotnisku w Londynie. Czekał tam na mnie mój brat. Mocno mnie uściskał. Jason nie wiedział, czemu wróciłam wcześniej. Gdy o to pytał, mówiłam, że nie lubię być w centrum uwagi, lecz wiedziałam, że on w to nie wierzył.



***

Po tak długim czasie w końcu dodałam ;)
Męczyłam się nad tą piosenką, a i tak kiepsko wyszła.
Liczę na komentarze ;)
Pozdrawiam, Carolcieeekkk

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Rozdział 6

    Z moich myśli wyrwał mnie taksówkarz mówiący, że jesteśmy na miejscu. Miły pan wysiadł i wyciągnął walizki z bagażnika. Gdy chciałam zapłacić, on nie przyjął pieniędzy.
- Nie trzeba. Lepiej kup sobie coś co poprawi ci humor - uśmiechnął się do mnie. Byłam zdziwiona jego zachowaniem. Pierwszy raz spotkałam kogoś miłego w tym miejscu. Podziękowałam za wszystko i weszłam do środka ogromnego, pięknego hotelu. Od razu poszłam się zarejestrować.
    Dostałam pokój o numerze 271. Weszłam do windy, wybrałam 6 piętro i drzwi zaczęły się zamykać. W tym samym momencie zobaczyłam, że Harry i reszta chłopaków z 1D wbiegają do hotelu.
Jak oni mnie tu znaleźli ?!
Na szczęście mnie nie zauważyli. Gdy winda się otworzyła pognałam do pomieszczenia. Po otworzeniu drzwi oświeciłam światło i weszłam do środka. Walizki od razu położyłam w koncie i rzuciłam się na łózko. Byłam cholernie zmęczona. Chciałam wtedy, aby to wszystko w ogóle się nie wydarzyło. Wolałam być nadal cichą dziewczynką, która kiedyś była ze Styles'em.
    Nagle usłyszałam głośne pukanie.
- Rosie, otwórz ! - był to Harry. Szybko zgasiłam światło i siedziałam po cichu.
Ros ! Zachowujesz się jak jakieś dziecko, które bawi się w chowanego !
Podeszłam do drzwi. Oświeciłam światło i po chwili uchyliłam lekko wrota mojego chwilowego królestwa.
- Czego chcesz ? - zapytałam.
- Musisz ze mną porozmawiać - odparł.
- Yhm... A gdzie masz swoich kochanych kumpli i ich dziewczyny, którym bezgranicznie ufasz i wierzysz ? - spytałam złośliwie.
- Przepraszam cię za tamto... Wiem, że źle zrobiłem. Powinienem stać po twojej stronie i ci wierzyć.
- Taa, gdyby nie to, że wyprowadziłam się do hotelu, nigdy na to byś nie wpadł.
- Kocham cię... Kocham cię i nie chcę cię drugi raz stracić - patrzył mi w oczy. Szybko spuściłam wzrok.
- Idź już lepiej do domu - powiedziałam.
- Skarbie, ja...- nie pozwoliłam mu dokończyć.
- Idź - powiedziałam stanowczo podnosząc lekko ton.
- Dobra, ale przemyśl to. Na prawdę nie chcę cię stracić, a także zaufania, którym darzą mnie twoi rodzice. Zaufali mi, bo obiecałem, że będę się tobą opiekował. Szkoda tylko, że mnie odrzucasz.
- Cześć - powiedziałam zamykając drzwi. Szybko wróciłam na łóżko biorąc z torby laptopa. Od razu weszłam na bloga.
" Hey :(
Mam dzisiaj zły humor :(
Pokłóciłam się z "H" i przeniosłam się do hotelu... Ta, wiem. Zachowuję się jak małe dziecko, ale denerwuje mnie, jak ktoś ze mną jest, a kompletnie mi nie ufa i nie wierzy.
Cholernie chce mi się płakać, ale mam nadzieję, że jakoś dam radę.
Teraz marzę o tym, aby wrócić do mojej szarej rzeczywistości.
Kocham "H", ale... Ale. No właśnie. Tu pojawia się to cholerne "ale". Kocham Go... Tylko jest jakieś "ale", które czuję, lecz nie umiem tego opisać słowami.
To ja już nie zanudzam.
Cześć !
LazyGirl x"
Dodałam post i poszłam się wykąpać.
    Ubrana w moją piżamkę położyłam się pod ciepłą kołdrą. Wszystkie myśli tak bardzo mnie obciążały, że po chwili się rozpłakałam. Usiadłam wycierając łzy, które spływały strumieniami po moich policzkach. W tym samym momencie zadzwonił mój telefon. Wzięłam go do ręki i odebrałam.
- Halo ? - zapytałam zapłakanym głosem.
- Hej Rosie. Tu Zayn. Chciałbym się z tobą spotkać - powiedział chłopak.
- Em... Po co ? - spytałam.
- Bo muszę z tobą porozmawiać.
- Eh... No ok, ale kiedy ?
- Teraz.
- Czy ty wiesz w ogóle, która jest godzina ?
- Tak, ale to nie może czekać, bo nie mogę zasnąć.
- Jejku, no dobra - powiedziałam i usłyszałam pukanie do drzwi. - Zaraz oddzwonię - rozłączyłam się i wstałam, aby otworzyć drzwi. Za nimi stał Zayn. Zachciało mi się śmiać, lecz nadal utrzymywałam powagę. Zaprosiłam go do środka. Okryłam się szlafrokiem i zaczęliśmy rozmawiać.
- Rosie, chcę, żebyś wiedziała, że ja... Ja ci wierzę. Eleanor i Danielle kiedyś wkurzyły moją byłą dziewczynę Megan. Traktowały ją jak szmatę i ona już nie wytrzymywała i ze mną zerwała. Nie chcę, aby z tobą i Hazzą stało się to samo. Musisz po prostu ignorować docinki tych dwóch szmat - powiedział ostro.
- Zayn, ale mi już nie chodzi o te niedoje*ane ku*wy... Denerwuje mnie, że Harry tak po prostu ma w dupie to co ja mówię i wierzy komuś innemu, a nie osobie, którą niby kocha. Jeśli tak ma być, to ja wolę być z kimś innym. Nie wiem, czy kogoś pokocham tak bardzo jak jego, ale ja nie potrafię... Nie potrafię tak żyć - po moich słowach chłopak mnie przytulił.
- A on nie potrafi żyć bez ciebie i zrozumiał już swój błąd. Proszę cię, wybacz mu - odparł.
- Zayn, daj mi trochę czasu... Nie wiem, czy powinnam z nim być. Muszę to wszystko przemyśleć.
- Ale przemyśl to dobrze - popatrzył mi w oczy, po czym wstał i wyszedł. Po jego wyjściu zgasiłam światło i położyłam się na łóżku. Nie mogłam zasnąć, bo ciągle myślałam o Harry'm. Postanowiłam ponownie napisać na blogu.
" Witam.
Piszę do Was tak późno, ponieważ nie mogę zasnąć. Przed chwilą był u mnie "Z". Rozmawiałam z nim na temat "H", "D" i "E". Mam cholernie namieszane w głowie i sama nie wiem co mam myśleć. Kocham Go i to najbardziej na świecie, ale... No właśnie. Znowu pojawia się to całe "ale". OMG ! Weźcie mnie kurde uduście, zakopcie, odkopcie i znowu zakopcie. Może wtedy zrozumiem tą całą "miłość".
Dobra, dobra... Jutro pójdę do "H" i porozmawiam z nim jak normalny człowiek, a nie... Teraz zachowuję się jak jakieś poj*bane dziecko. Sory za brzydkie słowo, ale na prawdę tak jest.
Sama już nie wiem co mam pisać. To całe życie jest pogrzane.
Idę już próbować zasnąć.
Pa kochani ! xxx
LazyGirl"

Po dodaniu szybko odłożyłam telefon. Nadal jednak nie mogłam zasnąć.
     Po długim męczącym leżeniu, w końcu zasnęłam.
    Kolejnego dnia wstałam około 11. Szybko się ubrałam i zadzwoniłam do Zayn'a. Zapytałam go, czy są w domu. Gdy powiedział, że są, od razu powiedziałam, że zaraz tam przyjdę, ale żeby nic nie mówił chłopakom. Chłopak tylko przytaknął. Potem wyszłam z hotelu. Wezwałam jakąś taksówkę i pojechałam pod dom chłopaków. Cały czas w głowie ustalałam sobie scenariusz, co mam powiedzieć Harry'emu. Po chwili jednak zrozumiałam, że przecież nigdy nie wiadomo co on powie.



***

Sorki, że taki krótki, ale wolę napisać więcej krótkich, niż jeden długi ;D
Ale przecież i tak pewnie nikt tego nie czyta.
Chociaż dziękuję dwóm osobą z komentarzy pod poprzednim postem :)
Te 2 komentarze wiele dla mnie znaczą, bo uśmiecham się na ich widok :)
Pa ! xxx

niedziela, 1 kwietnia 2012

Rozdział 5

     Kolejnego dnia obudził mnie ktoś całujący mnie po szyi. Otworzyłam z uśmiechem oczy. Był to Harry.
- Kochanie, przepraszam, że budzę, ale jedziemy z chłopakami zaatwić dużo spraw i nie będzie nas do wieczora. Jedziesz z nami, czy zostajesz w domu z Eleanor i Danielle ? - zapytał. Gdy usłyszałam imiona dwuch dziewczyn, od razu otworzyłam szerzej oczy.
- Jadę - zrzuciłam z siebie Harry'ego, a potem kołdrę i pognałam do łazienki biorąc jeansowe shorty z flagą  USA i białą bokserkę, a do tego czerwone trampki. Szybko się ubrałam, przemyłam twarz, pomalowałam się i umyłam zęby. Szybko biorąc telefon i słuchawki, a także błyszczyk zeszłam na dół, gdzie czekali na mnie chłopcy. Nie zjadłam nawet śniadania, bo w kuchni siedziały plotkujące Danielle i Eleanor, a ja nie chciałam się narażać, więc nie przeszkadzałam.
     Razem z One Direction wsiedliśmy do wypożyczonego samochodu. Miałam dosyć zły dzień, więc włączyłam na słuchawkach muzykę i patrząc w szybko przewijające się przed oczami LA rozmyślałam sobie, czy to był dobry pomysł, aby jechać z chłopakami. Wydawało mi się, że w ogóle nie pasuję do życia gwiazd.
     Cholernie mi się nudziło w samochodzie. Na szczęście miałam internet w telefonie, dlatego włączyłam mojego bloga i zobaczyłam, że były 3 komenatrze pod pierwszym postem.
" Zazdroszczę wakacji :) Szkoda tylko, że te całe "D" i "E" wszystko psują. Po prostu nie zwracaj na nie uwagi :) "
" Ciekawie :D"
"Fajną masz nazwę i wygląd bloga.
A co do pisania, to bardzo fajne :P "
Na widok tych trzech oznak życia innych uśmiechnęłam się. Cieszyłam się, że ktokolwiek miał ochotę przeczytać moje wypociny. Zaczęłam pisać kolejny post :
" Hej ! x
Na sam początek chcę podziękować osobą z komenatrzy pod poprzednim postem :) To wiele dla mnie znaczy, że ktokolwiek to przeczytał :)


Hm... Postanowiłam do Was napisać, bo strasznie mi się nudzi. Jestem właśnie w samochodzie i jadę z moimi kochanymi chłopakami pozałatwiać pare spraw. Nie wiem konkretnie jakie. Rano "H" obudził mnie całusami w szyję i zapytał, czy z nimi jadę, czy zostaję z "D" i "E"... Chyba wiadomo co wybrałam :D Jak na razie ta cała sytuacja jest dziwna. Cały czas się zastanawiam, czy dobrze robiłam jadąc tu. No ale 2 miesiące bez mojego misiaka ? Eh...


Tak w ogóle, to miałam Wam napisać o co chodziło z tym, że nie mam przyjaciół... Trudno mi o tym mówić, ale co tam...
No więc "H" kiedyś był zwykłym chłopakiem. Poznałam go jako normalnego nastolatka. Dosyć długo z nim byłam, ale potem zaczął rozwijać swoją karierę. Bał się, że mnie skrzywdzi tym, że ciągle go nie będzie, dlatego postanowił ze mną zerwać. Cholernie mnie to bolało. Zamknełam się w sobie, nie chciałam mieć przyjaciół i do nikogo się nie przywiązywać. Za bardzo bałam się odrzucenia. Czasami nawet miałam myśli samobójcze, ale to taki mały szczegół. No cóż... "H"rok potem wrócił i chciał znowu ze mną być. Na początku wahałam się... Chłopak musiał się bardzo postarać, ale dał radę ;) Teraz jest najważniejszą osobą w moim życiu :)
No to jest tak wszystko w skrócie...
Sama nie wiem co mam jeszcze napisać. W sumie to raczej nie piszę już nic, bo nie chcę, abyście się tam zanudzili, przed monitorami :D
To pa ! xxx
LazyGirl "


Gdy dodałam posta znowu zanurzyłam się w muzyce. Harry, który siedział obok mnie cały czas chwytał mnie za nogę, po której chwile jeździł dłonią, lecz ja nawet nie patrzyłam w jego stronę. Nagle poczułam lekkie szturchanie. Był to Hazza. Spojrzałam na niego wyciągając słuchawki z uszu.
- Wszystko ok ? - zapytał.
- Tak, wszystko zaje*iście - nieszczerze się uśmiechnęłam.
- Kotek, co jest ?
- Nic...
- Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć...
- Wiem, ale mówię przecież, że nic się nie stało.
- Kurde, Rosie ! Tak cholernie się staram, żeby wszystko było idealnie, a ty po prostu to psujesz. Staram się, żeby było ok, żebyśmy mówili sobie o wszystkim. Czemu nie możesz mi po prostu powiedzieć co się stało ? - powiedział.
- Mam ku*wa kłamać i zmyślać jakieś historyjki, żeby tylko wyszło na twoje ? Przecież nic się nie stało. Po prostu słucham sobie muzyki twojego zespołu i zachwycam się waszymi zaje*istymi głosami - powiedziałam podniesionym tonem. Chłopcy, którzy siedzieli przed nami od razu odwrócili się w naszą stronę. Popatrzyłam tylko na nich i znowu włożyłam słuchawi do uszu słuchając piosenki "Moments". Byłam dziwnie rozdrażniona. Trochę żałowałam, że tak powiedziałam do Harry'ego, bo przecież miał rację, coś było nie tak. Miałam wrażenie, że źle zrobiłam jadąc tam z nimi. Nie pasowałam do takiego życia. Nagle podjechaliśmy pod wielki market. Wysiedliśmy z samochodu. Zatrzymałam na chwilę Hazze.
- Kotek, przepraszam za to... - spojrzałam w jego zielone oczy.
- Nic nie szkodzi misia. Nie potrzebnie zmuszałem cię do mówienia czegokolwiek.
- Nie, nie... To moja wina. Bo... Eh... Tak na prawdę to coś jest nie tak. Chyba źle zrobiłam, że tu z wami przyjechałam. Przeszkadzam tylko, a szczególnie Danielle i Eleanor. Podsłuchałam rozmowę Liam'a i Danielle. Ona mówiła, że jestem zwykłą wieśniarą, która do ciebie nie pasuje i chyba przyznaje jej rację - powiedziałam bez owijania w bawełnę.
- Misiu, pamiętaj, że dla mnie jesteś zawsze moją kochaną i śliczną Rosie. A przecież mówiłem ci, żebyś się nie przejmowała tamtymi dwoma. Przecież one zawsze się tak zachowują. Przez to wszystko była dziewczyna Zayn'a z nim zerwała bo nie wytrzymywała z nimi psychicznie - powiedział. - Jeśli chcesz, to wrócę z tobą do Cholmes Hapel.
- Nie... Jeśli miałabym już wrócić, to sama. Przecież macie tu wiele spraw do załatwienia. Nie mogę stawać wam na drodze...
- Ale bez ciebie ja tu nie zostanę. Za bardzo bym tęsknił - powiedział i mnie przytulił.
- Ale...
- Nie przekonasz mnie do tego, abym cię zostawił na tak długi czas ślicznotko - pocałował mnie w czoło.
- Wiesz, że cię kocham ?
- Wiem... Ja ciebie mocniej - tuliliśmy się do siebie, lecz nagle zawołali nas chłopcy. Poszliśmy do marketu. Chłopcy pakowali wszystko po kolei, ja tylko chodziłam za nimi i się śmiałam. Miałam wrażenie, jakby jakiś koleś nas śledził, ponieważ, gdzie my byliśmy, tam też on. Postanowiłam jednak to zignorować. Przy kasie staliśmy jakieś 20 minut, ponieważ kasjerka nie mogła wyrobić, gdyż musiała skasować ponad 100 produktów.
     Gdy siedzieliśmy już w samochodzie przytuliłam się do mojego chłopaka, włączyłam na telefonie stronę plotkarską. Wszędzie było pełno zdjęć na których Harry i ja się przytulaliśmy, a także jak chłopcy robili "napad" na sklep. Tak czułam, że ktoś nas obserwuje... Pokazałam zdjęcia Harry'emu.
- Hm... Ładnie wyszliśmy - pocałował mnie. Zaczęłam czytać komentarze. Dużo było bardzo nie miłych na mój temat :
" Co za zdzira dobiera się do mojego Harry'ego "
" Mam uczulenie na jej ryj "
" Ale brzydka. Była bym ładniejsza u jego boku niż ona "
Pokazałam to wszystko mojemu chłopakowi.
- Nie przejmuj się. Takie rzeczy po prostu się ignoruje - powiedział. Tak też zrobiłam. Miałam ochotę napisać coś na blogu, lecz bałam się, że Harry zobaczy, że mam bloga, a nie chciałam, aby o tym wiedział.
     Cały dzień jeździliśmy w różne miejsca. Spotkanie z fanami, wywiad w jakimś programie, potem wywiad w radiu, następnie znowu spotkanie z fanami, próby do koncertu i na koniec spotkanie w studiu nagraniowym z Big Time Rush i różnymi innymi ludźmi. Gdy byliśmy pod studiem wysiedliśmy z samochodu i poszlismy do środka. Chłopcy przywitali się z BTR. Potem Harry przedstawił mnie Kendall'owi, Carlos'owi, James'owi i Logan'owi. Chłopcy musieli wejść do jakiejś sali. Nie mogłam tam być, ponieważ załatwiali tam "tajne" sprawy związane z ich wspólną trasą koncertową. Zaraz, zaraz... TRASĄ KONCERTOWĄ ! Ku*wa ! A miało być tak wspaniale... Przecież to jasne, że przez ten czas nie będę się widywała z Hazzą.
    Nagle z pomieszczenia pod którym czekałam wyszli szczęśliwi chłopcy.
- Co wy tam wciągaliście ? - zapytałam ze śmiechem.
- Wystąpimy gościnnie w serialu iCarly ! - krzyknął Niall. Bardzo się cieszyłam z ich szczęścia.
    Gdy siedzieliśmy już w samochodzie Harry powiedział mi, że już jutro zaczynają nagrywać, ponieważ mieliśmy mało czasu, gdyż byliśmy w LA tylko tydzień. Wtedy już nie cały tydzień.
    Jak tylko dotarliśmy do domu od razu poszłam do mojego pokoju, gdzie zastałam Eleanor i Danielle grzebiące w moich rzeczach i śmiejące się z ubrań.
- Co wy robicie ? - zapytałam, a one się speszyły.
- Nic... Nauczyłyśmy się co to zła moda i już wiemy jak mamy się nie ubierać - powiedziała szyderczo Eleanor.
- Jesteście zwykłe świnie ! - zaczęłam na nie krzyczeć, co usłyszeli chłopcy bo szybko przybiegli.
- Co się tu dzieje ? - spytał szybko Zayn.
- No bo... Eh... My tylko czekałyśmy na Rosie, aż wróci, bo chciałyśmy zapytać, czy pójdzie z nami na zakupy. To chyba nie jest nic złego - powiedziała Danielle.
- Ale grzebałyście mi w rzeczach, a to jest złe ! - mówiłam wściekła na nie.
- Chciałyśmy zobaczyć jak wygląda twój styl i muszę przyznać, że podoba mi się to jak się ubierasz - uśmiechnęła się Eleanor.
- Przecież... - Liam nie pozwolił mi dokończyć.
- Rosie... Przecież to nie jest złe, że chcą się z tobą zakumplować. One chcą dobrze, to ty je po prostu odrzucasz - odparł chłopak.
- Ale... - znowu nie pozwolono mi dokończyć.
- Kochanie, Liam ma rację. Powinnyście się zaprzyjaźnić, a nie zmyślać jakieś historyjki - mówił Harry patrząc mi w oczy.
- Zaj*biście, że nikt mi nie wierzy - powiedziałam, a w moich oczach zaczęły pojawiać się łzy. Wybiegłam z domu. Biegłam omijając wszystkich dookoła. W pewnym momencie zobaczyłam pustą ławkę. Chciałam wracać do domu. Siedziałam ze spuszczoną głową podtrzymując ręką opadające włosy na moją twarz. Po chwili wstałam. Miałam dość siedzenia tam, bo wiedziałam, że ludzie, którzy tamtendy przechodzili patrzyli na mnie jak na idiotkę. Zaczęłam szybkim krokiem wracać do wynajętej willi chłopaków. Otarłam załzawione oczy i przeglądnęłam się w szybce telefonu. Wyglądałam nawet dobrze.
     Gdy byłam na miejcu Harry od razu zaczął wypytywać, gdzie byłam i czemu tak szybko wyszłam. Ignorując to wszystko poszłam do zajmowanego przeze mnie pokoju zamykając mu drzwi przed nosem na klucz. Czały czas coś mówił stojąc pod drzwiami, lecz ja to miałam gdzieś. Pakowałam moje walizki. Każdą rzecz wkładałam byle jak. Wszystko było mi już obojętne. Przecież i tak zawsze będę tą najgorszą wieśniarą, której nikt nie wierzy. Po spakowaniu wszystkiego otworzyłam drzwi i wychodziłam ciągnąc za sobą walizki.
- Ros... Co ty robisz ? Gdzie ty idziesz ? - zapytał idący za mną chłopak.
- Naprawiam mój błąd... Nie powinnam tu przyjeżdżać, a co najważniejsze, nie powinnam... - wzięłam głęboki oddech i popatrzyłam mu w oczy - Nie powinnam z tobą być.
- Co ? Gadasz w ogóle bez sensu...
- Nie, Harry... Jestem zwykłą wieśniarą, która zawsze będzie zmyślała głupie historyjki...- w tym zdaniu zacytowałam jego słowa.
- Kotku, nie chciałem tego powiedzieć.
- Daruj sobie - zaczęłam iść w stronę drzwi.
- Rosie, skarbie... Porozmawiajmy jeszcze - wołał za mną.
- Po co ? I tak mi  nie uwierzysz. Po ch*ja mi chłopak, który ma w dupie to co ja mówię i nie wierzy mi, tylko jakimś lalunią, o których wcześniej mówił, żebym się nimi nie przejmowała.
- Proszę, zostań... Wyjaśnimy sobie wszystko !
- To nie ma sensu - zatrzasnęłam za sobą drzwi i wezwałam jedną z taksówek. Harry wybiegł za mną. Próbował mnie zatrzymać, mówił, że mnie kocha. Kierowca wszystko słyszał, lecz nic nie mówiąc pakował moje walizki do samochodu.
- Gdzie panienkę zawieźć ? - zapytał miły, starszy pan.
- Do jakiegoś najbliższego hotelu - powiedziałam opierając głowę o rękę. Przez całą drogę patrzyłam przez okno. Wszystko w moich oczach nagle stało się takie ponure, bezsensowne...



***

Macie kolejny po mimo tego, że pod 4 nie było ani jednego komentarza :( Przykro mi z tego powodu, ale przecież nie mogę zmuszać nikogo do czytania.
Te słowa pewnie też piszę tylko dla siebie, no ale trudno.
Jeśli ktoś to czyta to zapraszam na mój pamiętnikowy blog :
http://www.staay-stroong.blogspot.com/

Tu macie zwiastun do mojego opowiadania, które pojawi się już wkrótce :
http://www.youtube.com/watch?v=xVS4N33Uq0s&feature=youtu.be

A teraz idę pisać kolejne nudne rozdziały, których nikt i tak nie przeczyta...
Pa ! x

czwartek, 8 marca 2012

Rozdział 4

    Kolejnego dnia wstałam już w lepszym stanie. Mogłam normalnie funkcjonować. Gdy zeszłam na dół zobaczyłam mojego brata rozmawiającego z Harry'm. Nie wiedziałam co on tu robi.
- Hej kochanie - pocałował mnie.
- Hej - uśmiechnęłam się.
- Idź się spakować, lecimy na tydzień do Los Angeles - powiedział.
- Co ? Ale jak to ? - zapytałam. Przez tą wiadomość nawet nie potrzebowałam kawy na pobudzenie.
- Rozmawiałem już z twoimi rodzicami. Za dwie godziny mamy samolot, więc idź się pakuj - szybko pobiegłam do pokoju. Spakowałam dużo ubrań, butów i kosmetyków, a także trochę biżuterii. Wzięłam także mojego laptopa i inne potrzebne mi rzeczy. Szybko się ogarnęłam i zeszłam na dół. Harry pomógł mi zanieść bagaż do taksówki, która miała nas zawieść na lotnisko. Przez dłuższy czas w ogóle nie ogarniałam co się dzieje, dopiero Liam wyjaśnił mi, po co tam jedziemy. Okazało się, że chłopcy wynajęli willę w okolicach Hollywood Hills, ponieważ mieli tam wiele spraw do załatwienia. Nawet cieszyłam się tym wyjazdem, lecz byłam trochę zła, że dowiedziałam się o tym dwie godziny przed wylotem.
    Jak to z chłopakami... Prawie spóźniliśmy się na samolot.
    Gdy siedzieliśmy już na swoich miejscach i byliśmy w powietrzu zaczęłam słuchać piosenek na moim iPodzie. Nie potrwało to długo, ponieważ po chwili muzyczny trans przerwał mi Harry.
- Jesteś na mnie zła ?
- Nie, tylko nadal nie za bardzo ogarniam tego co się dzieje.
- Sorki, że tak późno ci to powiedziałem, ale sam dowiedziałem się o 5 rano. Potem poszedłem do pracy twoich rodziców, aby spytać, czy możesz jechać, a potem jak najszybciej przyjechałem do ciebie - pocałował mnie.
- Spoko, rozumiem.
- Em... I mam jeszcze jedną niespodziankę... - zaczął, a ja spojrzałam na niego pytająco. - Nie mówiłem ci jeszcze, ale kolejne 6 tygodni spędzisz ze mną i chłopakami w Stanach Zjednoczonych. Co tydzień w innym miejscu. Pierwsze LA, potem San Diego, Las Vegas, Chicago, Atlanta i Dallas.
- Żartujesz sobie ? - zapytałam.
- No nie... - zaśmiał się.
- Jejku ! Kocham cię ! - pocałowałam go. Czułam, że te wakacje będą najlepsze w moim życiu. Oj tak... Lato 2012 zapamiętam do końca życia. Nagle usłyszałam ciche podśpiewywanie Niall'a :
" Yeeeeah ! It's party in the USA !"
Była to piosenka Miley Cyrus. Zaczęłam się z niego śpiewać, co najwyraźniej zauważył, bo spojrzał na mnie dziwnie. Wiedziałam, że "N" bardzo się cieszy, że będziemy w Hollywood Hills. Nie był jedyny... Ja również nie ukrywałam, że byłam niezmiernie szczęśliwa.
     Gdy samolot wylądował wysiedliśmy z niego. Niall tym razem śpiewał piosenkę Jonas Brothers - LA baby. Tym razem jednak również tańczył. Na lotnisku zaatakowali ich, czyli również mnie paparazzi. Dziwnie się czułam, tak cały czas kontrolowana. Wiedziałam, że każda moja wpadka będzie widoczna, dlatego starałam się zachowywać w miarę normalnie, co nie było dla mnie codziennością. Haha. No ok, bez przesady. Nagle Harry podszedł do mnie i chwycił moją dłoń. Spojrzałam na niego i promiennie się uśmiechnęłam. Cieszyłam się, że nie chciał ukrywać naszego związku.
     Chłopcy wypożyczyli samochód i oglądając piękno Los Angeles wyruszyliśmy w stronę wypożyczonej willi. Podczas jazdy samochodem słuchaliśmy piosenki Mitchela Musso - Welcome to Hollywood. Zdziwiło mnie, to, że znałam tekst tej piosenki.
     Gdy byliśmy na miejscu z domu wybiegły dwie dziewczyny Lou i Liam od razu zaczęli je przytulać. Po chwili ogarnęłam sytuację i zrozumiałam, że były to Eleanor ( Dziewczyna Louis'a ) i Danielle ( Dziewczyna Liam'a). Gdy mnie zobaczyły zaczęły dzwnie na mnie patrzeć.
- A kto to ? - zapytała Eleanor tuląca się do swojego chłopaka.
- To moja dziewczyna Rosie - przedstawił mnie Harry.
- Cześć. Miło mi was poznać - uśmiechnęłam się do nich.
- Tak, tak... Wiemy - powiedziała Danielle biorąc Liam'a za rękę i ciągnąc do domu. Stałam chwilę bez ruchu, lecz potem poszłam do środka tak jak inni. Gdy byłam w salonie razem z Niall'em, Harry'm, Louis'em i Eleanor usłyszałam cichą rozmowę Liama i Danielle dochodzącą z kuchni.
- Kim jest ta wieśniara ? - mówiła chamsko panna "D".
- Po pierwsze to nie wieśniara, a po drugie to dziewczyna Harry'ego. Mówił już przecież - bronił mnie Liam.
- Może jeszcze mi powiesz, że jest twoją miłością ? - oburzyła się dziewczyna.
- Eh... Nie, po prostu ją lubię i szanuję to, że jest z moim przyjacielem. A jak ty ją poznasz, to też tą polubisz. Jest fajna. Może nawet się zaprzyjaźnicie - odparł "L".
- Ha ha ! Ja się przyjaźnię z Eleanor i nic tego nie zmieni, przecież dobrze o tym wiesz.
- Ale zawsze możecie też się zakumplować z Rosie.
- Nie ma mowy ! Ona się nie nadaje do świata sław. To zwykła wieśniara z Holmes Chapel.
- Harry też z tamtąd pochodzi...
- Hary to co innego. On ma talent, jest nawet ładny, a ona ? Brzydka i pewnie nic nie umie - po jej słowach zrobiło mi się smutno. Postanowiłam już więcej niepodsłuchiwać. Poprosiłam mojego chłopaka, aby pokazał mi pokój w którym miałam mieszkać. Zrobił to o co go poprosiłam. Moje rzeczy już tam były.
- Harry... Mam wrażenie, że cię wykorzystuję - usiadłam na łóżku, a on koło mnie.
- Co ? Czemu masz takie wrażenie ? - zapytał.
- No bo ten wyjazd, to wszystko...
- Kochanie, odwdzięczam się tylko za miłość.
- Taa, miłością odwdzięczasz moją miłość.
- Ten wyjazd to taki mały bonus - pocałował mnie.
- Ale...
- Rosie, ja mogę nawet wydać na ciebie całe pieniądze świata. Dla mnie najważniejsze jest, abyś była ze mną. Nie potrafię bez ciebie żyć.
- Kocham cię - powiedziałam i lekko musnęłam jego usta. Chłopak odwzajemnił pocałunek. Było mi strasznie głupio, że nie potrafiłąm zrobić dla niego tego samego, co on robił dla mnie. Nigdy mi w życiu niczego nie brakowało, ale nie byłam bardzo bogata.
- Harry... Czy my w ogóle do siebie pasujemy ?
- Co masz na myśli ?
- No bo ty jesteś sławnym nastolatkiem, kocha cię wiele milionów dziewczyn na świecie, bo masz talent i jesteś uroczy, a ja ? Jestem zwykłą, brzydką wieśniarą bez żadnego talentu - użyłam w tym zdaniu wiele myśli Danielle.
- Wcale nie jesteś brzydką wieśniarą i masz talent. Robisz świetne zdjęcia i masz ogromną wyobraznię do tworzenia takich zdjęć. To też jest ogromny talent.
- Czy ja wiem... Moje zdjęcia nie są takie świetne. Jest na świecie wiele osób, które robią nawet lepsze zdjęcia.
- Pamiętaj, że zawsze masz mnie i dla mnie zawsze jesteś najlepsza - mocno mnie przytulił. - A co do Danielle i Eleanor... Nie przejmuj się nimi za bardzo. To są takie nadęte przyjaciółeczki. Nie widzą nic po za sobą, swoimi chłopakami i ubraniami - odparł.
- Ja się nawet nimi nie przejęłam - skłamałam.
- To dobrze - pocałował mnie w czoło. Na początku myślałam, że te wakacje będą cudowne, lecz chyba się myliłam. Chciaż... Nie mogłam przecież tego stwierdzić podczas pierwszego dnia w LA.
     Gdy Harry poszedł na dół do reszty ja włączyłam laptopa. Nie miałam komu się zwierzyć... Postanowiłam założyć pamiętnikowego bloga. Nadałam mu tytuł " Welcome to my strange life" po czym ustawiłam wygląd i dodałam pierwszy post :
" Cześć ! Jestem LazyGirl. Nie podam swoich prawdziwych danych, ponieważ gdzie niegdzie może to wywołać małe zamieszanie, gdy będę pisała tutaj wszystko co myślę. A więc... Jak już pewnie się domyślacie to będzie mój pamiętnikowy blog, gdyż nie wszystko mogę powiedzieć osobą, ktore mnie otaczają.
Tak więc... Jestem aktualnie na wakacjach z dosyć znanymi osobami :) Jest to zespół, lecz nie powiem który ;D Mam nadzieje, że wakacje spędzone z "H", "N", "Z", "Li", "L" będą fajne, lecz niestety zjawiły się "E" i "D", które jak widzę nie za bardzo za mną przepadają :( Dzisiaj usłyszałam rozmowę "Li" z "D". Panna "D" uważa mnie za brzydką wieśniarę... No sory, ale ona nawet mnie nie zna ;/ WTF ?! ;/ A czy jestem brzydka ? Sama nie wiem, nie potrafię ocenić sama siebie. Hm... Jest już po 2 w nocy. Zaraz trzeba iść spać. Nie wiem czy zasnę bez mojego "H" xxx. OMG ! On jest taki wspaniały ! Kocham Go ! Gdyby trzebabyło, to oddałabym za niego życie.
Em... Jeśli chcecie wiedzieć coś o mnie to :
Jak widać w ksywce jestem leniwa, uwielbiam fotografię, a także modę. Mam aktualnie mam 17 lat, mam chłopaka, lecz nie posiadam za dużo przyjaciół, ale o tym innym razem. Za dużo by tłumaczyć, a teraz jestem cholernie zmęczona. Może jutro coś napiszę. Teraz szybki prysznic i idę spać.
Cześć ! xx
LazyGirl "

Nacisnęłam przycisk "publikuj posta" i szybko wyłączyłam laptopa. Byłam zmęczona, więc wzięłam szybki prysznic, po czym zasnęłam na miękkim łóżku.



***


Po "długim" czasie dodaję kolejny xd
Miał być teraz rdz. na : http://www.make-you-believe.blogspot.com/
Ale jednak postanowiłam, że dodam tu :)
Jutro piąteeeekk ! Yeah ! ;D
Komentujcie ^^
Pa ! xx

poniedziałek, 5 marca 2012

Rozdział 3

    Rano obudziłam się około 10. Po chwili bezczynnego leżenia poszłam do łazienki z myślą o ożeźwiającym prysznicu. Owinęłam się w ręcznik i wróciłam do mojego pokoju z mokrymi włosami. Gdy spojrzałam na moje łóżko ujrzałam tam Harry'ego.
- Co ty tu robisz ? - zapytałam przerażona.
- Nudziło mi się w domu. Jason mnie wpuścił - uśmiechnął się, gdy zobaczył mnie w samym ręczniku.
- Yhm... - poczułam się niezręcznie. Czułam jak Hazza wzrokiem ściąga ze mnie moje różowe nakrycie. Miałam wrażenie, że chłopak ma ochotę podejść do mnie i zdjąć to ze mnie. Bez słowa weszłam do garderoby biorąc ciemno-zielone krótkie spodenki, białą szeroką bluzkę w czerwone paski, a także bieliznę i czerwone trampki firmy converse.
- Idę się ubrać - powiedziałam wychodząc z pokoju.
- Możesz tu - uśmiechnął się cwaniacko chłopak. Popatrzyłam na niego krzywo i weszłam do zielonego pomieszczenia ( mojej łazienki ). Szybko narzuciłam na siebie ubrania i wysuszyłam włosy, które potem spięłam w kucyk. Grzywkę wysoko postawiłam lekko ją tapirując. Następnie oczy pomalowałam tuszem i eyeliner'em. Potem wróciłam do pokoju. Hazza akurat patrzył na ramkę ze zdjęciem na którym byliśmy razem. Chłopak miał dorysowane wąsy i dymkę z napisem "Jestem głupią gwiazdką i łamie innym serca". Był także przekreślony. Szybko schowałam zdjęcie. Czułam się strasznie niezręcznie.
- Em... Uznajmy, że tego nie widziałeś, ok ? - wyszczerzyłam nieszczerze ząbki.
- Ok.
    Razem z chłopakiem zaczęliśmy czekać na resztę. Mieliśmy ponad godzinę, więc puściliśmy muzykę na fula i zaczęliśmy się wygłupiać. Było tak jak dawniej. Nagle Harry wziął poduszkę i zaczął mnie nią okładać. Zrobiłam to samo. Po chwili oboje padliśmy na łózko strasznie zmęczeni.
- Tego mi brakowało - chłopak spojrzał mi w oczy.
- Mnie też - uśmiechnęłam się niepewnie. W tym samym momencie do pokoju weszli chłopcy. Styles i ja od razu podniesliśmy się z łóżka.
- To jak ? Idziemy ? - zapytał Zayn klaszcząc w dłonie.
- Tak, tylko wezmę aparat - uśmiechnęłam się. Szybko wzięłam urządzenie i wyszliśmy z domu.
    Zaczęliśmy szukać świetnego miejsca do robienia zdjęć. Nigdzie nie było wystarczająco ciekawie. W pewnym momencie usłyszałam głos Niall'a :
- Ej ! Patrzcie... - wskazał palcem na oddaloną od nas zagrodę z końmi. Szybko pobiegliśmy w tamtą stronę. Po chwili z bliska zobaczylismy 12 różnych koni. Liam zaczął przechodzić przez płot.
- Co ty robisz ? - zapytałam, a wszyscy inni zaczęli robić to samo co Li.
- No chodź z nami - chwycił mnie za rękę Harry.
- No dobra ! - powiedziałam podając mu aparat. Szybko przeszłam na drugą stronę, po czym chciałam odebrać swoją własność.
- O nie ! Teraz ty pozujesz z chłopakami, a ja robię wam zdjęcia - uśmiechnął się. Niechętnie, ale się zgodziłam. Moim zdaniem byłam bardzo niefotogeniczna. Razem z Liam'em, Louis'em, Niall'em i Zayn'em przytulaliśmy konie, śmialiśmy się i biegaliśmy. Powiedziałam im, żeby nie pozowali, tylko byli naturalni, bo wtedy zdjęcia wychodzą najlepiej. Nagle Lou podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać. Śmiałam się jak głupia.
- Zmiana ! - krzyknął Harry dając Lou'iemu aparat.
- Jak to się obsługuje ? - spytał "L", a inni się zaśmiali.
- Teraz ja robię zdjęcia. Przecież to wy mieliście mieć sesję, nie ja - wzięłam marchewkowemu potworkowi aparat.
- Ale... - spojrzał na mnie Hazza.
- No, zaczynajmy - uśmiechnęłam się.
    Po skończonej sesji wróciłam do domu. Była dopiero 18:42, więc wzięłam się za przeglądanie fotek. Podstawowo zrobiłam gdzie niegdzie mały retusz w programie "picasa 3". Zauważyłam, że nie ma zdjęcia na którym byłabym z Hary'm. Posmutniałam trochę. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko poszłam otworzyć.
- Kolację podano - za drzwiami zobaczyłam Harry'ego z pudełkiem pizzy. Tylko się uśmiechnęłam . Zaprosiłam go do środka. Z lodówki wzięłam colę, z szafki wyciągnęłam 2 szklanki i poszliśmy do mojego pokoju. Zaczęliśmy jeść pizzę i oglądać zdjęcia. Bardzo mu się podobału, lecz widziałam, że coś jedt nie tak.
- Harry ? Co jest ? - zapytałam patrząc mu w oczy. Chłopak nic nie odpowiedział, tylko patrzył w ekran laptopa. Szybko zamknęłam komputer.
- Czemu nie chcesz ze mną być ? - spytał prosto z mostu.
- Harry, wiem, że przez wakacje było by wszystko ok, lecz co będzie jak pójdę do szkoły ? Znowu ze mną zerwiesz i będziesz czekał do wakacji, aby znowu ze mną być ? - zapytałam, a on spuścił głowę na dół.
- Jakoś dalibyśmy radę. Nie widywalibyśmy się codziennie, ale na pewno co weekend - odparł.
- Taa, jakoś byśmy sobie radzili...
    Siedzlismy długo w ciszy. Było strasznie niezręcznie.
- Nie wytrzymam tak dłużej - powiedział ze złością i wyszedł z pokoju. Po chwili usłyszałam tylko trzask drzwi. Rozpłakałam się. Chciałam do niego wrócić, lecz bałam się... Bałam się kolejnego rozstania.
- Co mu jest ? - do pokoju wszedł mój brat. Mówił oczywiście o Harry'm. Gdy zobaczył, że płaczę od razu usiadł obok mnie i mocno się do mnie przytulił.
- Powiedziałam mu, że nie chcę z nim być, bo boję się, że znowu będzie tak jak dawniej, gdy ja pójdędo szkoły, a on wróci do swojej kariery - mówiłam nadal płacząc.
- Rosie... Eh... Nie możesz zrażać się do kogoś po jednym razie. Przecież nie można ciągle żyć z myślą "a co będzie jeśli...". Życie nie na tym polega. Trzeba żyć chwilą w której aktualnie się znajdujemy - powiedział chłopak. Jason miał rację ! Harry na prawdę się o mnie starał, więc czemu miałam mu nie dać szansy ? Przecież każdy na nią zasługuje.
- Dzięki - pocałowałam brata w policzek i ocierając łzy wybiegłam z domu. Gdy byłam na miejscy niecierpliwie zadzwoniłam dzwonkiem. W drzwiach przywitał mnie Liam.
- Powiedz Harry'emu, że czekam w naszym szczęśliwym miejscu - chciałam już iść, lecz chłopak mnie zatrzymał.
- Ale o jakie miejsce ci chodzi ?
- On będzie wiedział - odwróciłam się i pobiegłam w miejsce, gdzie się poznaliśmy. Był to wysoki pagórek, z którego świetnie było widać całą wieś i często pełnię księżyca, ja i wschód słońca. Kiedyś siedziałam tam po kłótni z rodzicami. Harry akurat spacerował z pasem. Gdy zobaczył mnie smutną, od razu podszedł, zapytał co się stało, pocieszył mnie i dał dobre rady. Już po tej rozmowie bardzo mi się spodobał tak jak i ja jemu.
    Siedziałam na zielonej trawie oglądając piękny księżyc, gdy nagle usłyszałam kroki. Skierowałam wzrok ku dźwiękkom. Był to Harry. Cieszyłam się, że go widzę, dlatego na mojej twarzy pojawił się ciepły uśmiech. Wstałam i zaczęłam do niego podchodzić. Moje włosy lekko podwiewał wiatr.
- Tęskniłam - czule pocałowałam chłopaka. Na reszcie czułam smak jego ust. Była to kolejna rzecz, której strasznie mi brakowało przez ten rok. Chłopak odessał się ode mnie i spojrzał na mnie pytająco.
- Każdy zasługuje na druga szansę. Kocham cię - uśmiechnęliśmy się do siebie. Potem wróciliśmy do czynności robionej wcześniej, czyli pocałunku.
    Jakąś godzinę siedzieliśmy na pagórku przytuleni do siebie. Rozmawialiśmy sobie miło.
- Przyjdziesz jutro do nas na imprezę ? - zapytał.
- Jaką ?
- Jutro z chłopakami robimy zaj*bistą bibkę u mnie.
- Aha... Nie wiem, może wpadnę jeśli rodzice mi pozwolą - powiedziałam.
- Przecież masz 17 lat, czemu mieliby ci nie pozwolić ?
- Hm... Bo nie jestem pełnoletnia.
- Damy radę - pocałował mnie.
    Kolejnego dnia wstałam około 11. Już od początku dnia nie mogłam doczekać się imprezy, ponieważ dawno na żadnej nie byłam. Poprosiłam brata, aby poszedł ze mną na zakupy. Zgodził się. Musiałam kupić sobie coś na wieczór.
    Chłopak ciągle mi doradzał mówiąc co mu się podoba, a co nie. Wybraliśmy krótkie czarne shorty, do tego złota bluzka z cekinami i dużym wycięciem na plecach. Co do butów to postawiłam na coś wygodniejszego, czyli zwykłe czarne baleriny. Do tego ostrzejszy makijaż. Wydawało się świetnie, ale sama nawet nie wiedziałam, czy to całe połączenie będzie super wyglądać.
    Wieczorem zaczęłam się przygotowywać. Ubrałam się w kupione wcześniej ubrania i pomalowałam się czarnym tuszem, eye-linerem i błyszczykiem. Włosy wyprostowałam i zostawiłam rozpuszczone. Efekt ? Niesamowity ! Pierwszy raz tak bardzo się sobie podobałam.
    O 19 byłam już na miejscu. Na ulicy było już słychać piosenkę JLS - She make me wanna. Bez pukania weszłam do środka. Cały dom roił się od ludzi. Na sam widok ich wszystkich uśmiechnęłam się do siebie. Gdy mój chłopak tylko mnie zobaczył od razu do mnie podszedł, pocałował i przytulił. Na reszcie czułam miłość. Nagle usłyszeliśmy piosenkę Seleny Gomez - Hit the lights. Wszyscy tańczyli i śpiewali. Nawet lubilam tą piosenkę. Zaczęła się piosenka Avril Lavigne - What The Hell. Wszyscy zaczęli tańczyć. Na refrenie oczywiście podstawowo śpiewaliśmy "What the fu*k" zamiast "What the hell". Miałam ochotę usłyszeć głosy One Direction dlatego podeszłam do laptopa, który był podłączony do głośników i włączyłam piosenkę 1D - Up all night. Wszyscy zaczęli śpiewać, śmiać się, tańczyć. Chłopcy z zespołu wzięli butelki po piwie i zaczęli do nich śpiewać. Nie jestem w stanie opisać jak to wyglądało, ponieważ zwijałam się ze śmiechu. Po tym kawałku usłyszałam pierwsze dźwięki Keshy - Tik Tok. Nie muszę już chyba mówić, że każdy świetnie się bawił.
    Po kilku piosenkach poszłam się czegoś napić. Chciałam nalać sobie soku, lecz podszedł do mnie Louis.
- Tylko sok ? - zapytał.
- Em... Tak, jak raz się napiję, to potem piję co raz więcej i to nie za dobrze się kończy - zaśmiałam się.
- Oj no weź... Potrzymam ci włosy jak będziesz rzygać - zaczęliśmy się śmiać. Lou przekonał mnie na kilka drinków.
    Byłam już dosyć w dobrym humorze. Strasznie kręciło mi się w głowie, śmiałam się nawet bez powodu. Czułam się troche jak naćpana. Wyszłam na zewnątrz. Zobaczyłam dużo osób kąpiących się w basenie. Z piskiem i w ubraniach wskoczyłam do basenu. W głośnikach akurat było słychać piosenkę I like it - Enrique Iglesias. Cały czas krzyczałam "Baby, I like it !". Sama nie wiedziałam co robię. Poczułam, że ktoś obejmuje mnie od tyłu. Był to Harry. Zaczęłam go całować.
- Yeah, I like it - powiedział chłopak patrząc mi w oczy. Zanurzyłam się pod wodą. Zaczęłam pływać. Czułam się świetnie ! Gdy wynurzyłam się z pod wody zaczęła lecieć piosenka Katy Perry - Last friday night. Wszyscy podstawowo śpiewali. Po piosence I wanna go - Britney Spears i Maroon 5 ft. Christina Aguilera - Movs like Jagger, Harry wyciągnął mnie z wody. Byłam oburzona, ponieważ bardzo dobrze się tam bawiłam. Byłam cała mokra. Hazza wziął mnie ze sobą do łazienki. Wytarł mi rozmazany makijaż. Potem zaczął ściągać ze mnie koszulkę. Wiedziałam co to oznacza. Mimo tego, że miałam we krwi dużo procentów nadal również miałam rozum.
- Harry, nie ! Przestań - powiedziałam, a chłopak spojrzał na mnie. - Nie jestem gotowa. Sorki - powiedziałam i wyszłam z łazienki. Wróciłam na "parkiet" i ponownie zaczęłam się bawić. Leciała akurat piosenka Pitbull ft. Ne-Yo, Afrojack & Naver - Give me everything. Kochałam to ! Była to piosenka lata 2011. Z tymi wakacjami miałam najlepsze wspomnienia w całym moim życiu. Pod koniec piosenki Harry podszedł i przełączył na Rihanna - We found love. Zaczął ze mną tańczyć. Na refrenie mnie pocałował.
     Pink - Raise your glass. Na tej piosence każdy trzymał swoją szklankę i na refrenie oczywiście podnosił ją do góry. Haha ! To śmiesznie wyglądało.
    W pewnym momencie ktoś włączył piosenkę LMFAO - sexy and i know it. One Direction i kilka innych chłopaków zaczęli ściągać spodnie. Tańczyli w samych bokserkach, a różne laski tylko piszczały. Piosenka Michel'a Telo - Ai se eu te pego wywołała chyba największą furorę. Każdy tańczył słynny taniec z teledysku.
    Około 3 w nocy puścili piosenkę David Guetta ft. Flo-Rida & Nicki Minaj - When them girls at. Ta piosenka również kojarzyła mi się z wakacjami w 2011 roku.
    Na sam koniec włączyli piosenkę Taio Cruz ft. Flo-Rida - Hangover. Prawie nikt już nie trzymał się na nogach. Ludzie chodzili i rzygali na prawo i lewo. Ja również nie byłam lepsza. No ok, ja przynajmniej wymiotowałam w toalecie. Około 7 rano przyjechał po mnie mój brat. Pierwszy raz widział mnie tak bardzo nawaloną.
    Wstałam około 15. Leżałam już w swoim łóżku, ale nadal w ubraniach z imprezy. Miałam strasznego kaca. Poszłam na dół ledwo stojąc. Na dole spotkałam rodziców.
- Dziecko, jak ty wyglądasz ? - zaczął śmiać się tata. Popatrzyłam w lustro. Moja cała bluzka była potargana z przodu. Miała kilka dużych dziór. Zaczęłam się z siebie śmiać. Po długim napadzie śmiechu otworzyłam lodówkę i wyciągnełam z niej butelkę zimnej wody mineralnej. Nie biorąc szklanki napiłam się. Od razu zrobiło mi się troche lepiej.
    Wieczorem zadzwonił do mnie Harry.
- Żyjesz jeszcze ? - pytał śmiejąc się.
- Tak, a co ? - spytałam.
- No bo wczoraj wyglądałaś jak trup. Haha.
- Ha ha, bardzo śmieszne. Nigdy więcej nie pójdę na żadną imprezę. Mam takiego kaca, że masakra - powiedziałam, a on zaczął śpiewać piosenkę Hangover. Potem porozmawialiśmy jeszcze chwilę i poszłam spać. Nie miałam na nic siły.

***



No to jest kolejny dla tych 5 osób, które podobno to czytają.
Dedyk właśnie dla nich :
- Ada
- Karolina
- Sandra
- Viper
- Julia
Nie wiem, czy ktoś to jeszcze czyta... Wysyłam powiadomienia, bo mówiono mi, że niby czytacie, ale tylko 3 osoby pozostawiają po sobie ślad, a dwie pozostałe wiem, że czytają, bo 'komentują' mi na GG :)
To chyba już tyle :)
Spadam uczyć się fizyki itd. bo nie chcę sobie zawalić ocen na drugi semesr :)
Pozdrawiam, Carolcieeekkk xx

Ps. Mój twitter : @carolcieeekkk

sobota, 3 marca 2012

Rozdział 2

    Gdy weszliśmy do domu Louis myślał, że idzie sam Harry, dlatego zaczął rzucać w nas marchewkami, a Zayn prezerwatywami. Zaczęłam się śmiać, gdy Hazza dostał gumką w twarz, tak, że się skrzywił. Gdy Lou i Zay zobaczyli, że weszłam do domu to strasznie się speszyli.
- Chłopcy, to jest Rosie... Moja... Była dziewczyna - powiedział patrząc na mnie.
- Jestem Liam.
- Zayn
- Louis
- Niall - zaczęli się przestawiać.
- Miło mi - puściłam im miły uśmiech. Wszyscy razem poszliśmy do salonu.
- Hm... A więc czemu się rozstaliście ? - zapytał nagle Niall jedząc coś. Harry i ja spojrzeliśmy na siebie.
- Z mojej głupoty - powiedział smutno Hazza.
- Czyli ? - spytał Liam.
- Zerwałem z Rosie dzień przed kastingiem do X Factor. Bałem się, że to wszystko może zaszkodzić naszemu związkowi - tłumaczył.
- Eh... Przykre - odparł Lou. Bardzo dziwnie się na mnie patrzył od kąd tam weszłam.
- Masz tatuaż ? - spytał nagle Harry patrząc na mój nadgarstek.
- Nie, nie... Dzisiaj mi się nudziło i pisałam sobie czarnym pisakiem po ręce - popatrzyłam na napis "Broken Heart". Zawstydziłam się, ponieważ wiedziałam, że domyślą się o kogo mi chodziło.
   Na początku atmosfera była bardzo sztywna. Lecz potem Harry wyciągnął z lodówki piwa.
- Harry ! Ty wiesz co dobre ! - krzyknął Zayn biorąc od niego jedną puszkę. Nagle Harry podał mi jedną.
- Nie dzięki, nie piję - odparłam nieśmiało.
- Już nie ? - zaśmiał się lekko.
- Nie - uśmiechnęłam się.
     Gdy chłopcy wypili po kilka piw zaczęli się co raz bardziej wygłupiać, a ja razem z nimi. Było super ! Nagle Harry położył mi głowę na kolanach. Dziwnie się poczułam, ponieważ wróciło kilka wspomnień, ale mimo wszystko nie zgoniłam go, tylko zaczęłam się bawić jego włosami.
- Zacne loczki Haroldzie - powiedziałam, a wszyscy się zaśmiali. Nagle do domu weszła mama Harry'ego razem z jego ojczymem.
- Dzień dobry - przywitali się, my również.
- Witaj Rosie - uśmiechnęła się do mnie mama Harolda.
- Dzień dobry - posłałam jej miły i ciepły uśmiech.
- Chłopcy pewnie cię tu zamęczają skoro jesteś tu jedyną dziewczyną.
- Heh, jakoś daję radę - zaśmiałam się.
- Marchewkowy potwór nadchodzi ! - usłyszeliśmy głos Louis'a, który wbiegał do salonu w samych bokserkach. Gdy zobaczył rodziców Harold'a bardzo się speszył i szybko poszedł po ubrania. Cała reszta wybuchnęła śmiechem. Nagle zadzwonił mój telefon. Chciałam zrzucić kumpla z kolan, lecz nie chciał zejść.
- Kochanie, nie idź... Tak mi wygodnie - powiedział.
- Kochanie ? - spojrzałam na niego z miną "WTF?!".
- A właśnie, Harry... Ty i Rosie wróciliście już do siebie ? - spytała jego mama.
- Nie, proszę pani - powiedziałam z lekkim nieszczerym uśmiechem. Zrzuciłam chłopaka z moich kolan i poszłam do kuchni, aby oddzwonić do tego, kto dobijał się do mnie. Był to mój brat.
- Gdzie jesteś ? - zapytał zaraz po odebraniu.
- U Styles'a - odparłam.
- Jesteście razem ? - spytała kolejna osoba co doprowadziło mnie do szału.
- Nie ! To tylko kumpel ! - krzyknęłam.
- Ok,ok agresorze - zaśmiał się.
- Nie martw się o mnie, wrócę sama.
- Sama ? W nocy ? - zapytał.
- Harry mnie odprowadzi - rzekłam.
- No niech ci będzie, ale jakby co to dzwoń - powiedział. Rzuciłam zwykłe "ok" i się rozłączyłam. Potem wróciłam do salonu. Nie chciało mi się już tam siedzieć z tymi żulami.
- Ja już pójdę - odparłam.
- Czekaj, odprowadzę cię - odparł Harry.
- Nie, brat na mnie czeka - skłamałam.
- No chyba, że tak - odprowadził mnie do drzwi. Nachylał się, aby dać mi całusa, lecz podstawiłam mu moją dłoń do ust, z którą zaczął się całować.
- Harry ? Co ty wyprawiasz ? - odessał się od mojej ręki.
- Ku*wa ! A ja myślałam, że to twoje usta tak smakują ! - zaczęłam się śmiać.
- Harry, umawialiśmy się, że na razie będziemy tylko przyjaciółmi - powiedziałam.
- No wiem, wiem... Tak w ogóle gdzie twój brat ? - zapytał.
- Em... - zająkałam się i głupio uśmiechnęłam.
- Wcale nie miał po ciebie przyjść, prawda ? - spytał, a ja przytaknęłam - Ugh... Rosie, a jakby ci się coś stało ?! Przecież jest pierwsza w nocy !
- Oj tam, oj tam - powiedziałam.
- Właśnie zabiłaś jednorożca ! - udawał, że płacze, a ja wybuchnęłam głośnym i nieopanowanym śmiechem.
- Harry, ja już pójdę - powiedziałam.
- Czekaj, odprowadzę cię. Nie puszcze cię samej - oznajmił. Powiedział chłopakom, że idzie mnie odprowadzić, po czym wziął swoją bluzę, która leżała na kanapie i nałożył ją na mnie. Wsunęłam ręce do rękawów. Szliśmy chwilę w ciszy. Ja tylko zachwycałam się męskimi perfumami, którymi pachniała duża bluza.
- Kocham cię, wiesz ? I nie potrafię przestać - odparł prosto z mostu.
- Harold ! - powiedziałam wyższym tonem.
- No co ? Nie lubię kłamać - wyszczerzył swoje ząbki. - Rosie, proszę cię, wróć do mnie.
- Harry, rozmawialiśmy już o tym.
- Ros, ale ja... Nie potrafię nie być z tobą - dodał.
- Serio ? Jakoś rok dałeś radę - powiedziałam.
- Ale ciągle o tobie myślałem... Śledziłem twojego Twittera, Facebook'a i inne portale. Nie wiesz jak bardzo tęskniłem.
- Nie wiesz jak bardzo cierpiałam - powiedziałam cicho. Nie chciałam, żeby usłyszał, lecz nie poszło tak jak po mojej myśli.
- Wiem i przepraszam. Co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła ? - spytał.
- Na razie daj mi trochę czasu. Nie mogę podjąć decyzji w dwie sekundy - odparłam i nastała chwila ciszy. Po niecałej minucie Harry zapytał :
- Namyśliłaś się już ?
- Ku*wa mać ! Nie wku*wiaj mnie !
- Wow ! Ostra... Lubię takie - zaśmiał się, a ja na niego krzywo popatrzyłam.
- Co robisz jutro ? - zapytał.
- Zależy o jakiej porze dnia - zaśmiałam się.
- Hm... Najlepiej powiedz plany na cały dzień.
- Tak więc rano leniuchuję do 11 w łóżku, potem się ogarniam i ma być ładna pogoda, więc idę na spacer porobić jakieś zdjęcia, a potem po kilku godzinach wracam, obrabiam zdjęcia i wstawiam je na różne strony, po czym nastaje noc i idę spać - wyszczerzyłam ząbki.
- Hm... Jakie zdjęcia ? - zapytał.
- Od jakiegoś roku interesuję się fotografią.
- Mmm... Co powiesz na małą sesje zdjęciową z One Direction w roli głównej ? - objął mnie ramieniem.
- Z chęcią - odparłam - To o 13 bądźcie u mnie. Pójdziemy wybrać jakieś fajne miejsce - w tym momencie doszliśmy do mojego domu. Odprowadził mnie pod same drzwi. Nie chciałam, żeby było mu smutno, więc dałam mu buziaka w policzek, co bardzo poprawiło mu humor.
- Dziękuję za miły wieczór - powiedziałam otwierając drzwi do domu.
- Nie ma za co. Liczę na więcej takich wieczorów - popatrzył mi w oczy.
- No ba - zaśmiałam się. Potem pożegnałam go zwykłym "pa", po czym weszłam do domu.
- Nie rób mu nadziei jeśli nie chcesz z nim być - usłyszałam głos z salonu, po czym zaświeciła się latarka, która została skierowana prosto w moje oczy. Zaczęłam zasłaniać się rękami. Był to Jason.
- Wiesz jak mnie wystraszyłeś ? - spytałam.
- O to chodziło... Buahahahaha - zaśmiał się szyderczo.
- Przerażasz mnie - powiedziałam i poszłam do mojego pokoju. Po szybkim prysznicu poszłam spać.



***

   No i jak ?
Komentujcie ! Dodawajcie się do obserwatorów ! ;)
Hm... Szkoda, że tylko 2-4 osoby to czytają :( No ale cóż... Nie zmuszam :)
Pozdrawiam, Carolcieeekkk xxx

niedziela, 26 lutego 2012

Rozdział 1

    Kolejnego dnia obudziły mnie ciepłe promienie słoneczne padające na moją twarz. Wstałam z łóżka i wyjrzałam przez wielkie okno balkonowe. Daleko ode mnie widniała wyraźna tęcza. Była śliczna. Wzięłam moją lustrzankę i zrobiłam kilka zdjęć. Niektóre z nich wyszły na prawdę ładne. Nie wiem, czy już mówiłam, ale trochę interesowałam się fotografią.
    Wyciągnęłam z garderoby czarne dresy, które należały do mojego brata, a także jego koszulkę z napisem "Paramore" tego samego koloru. Wzięłam bieliznę i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic i szybko umyłam swoje ciało, a także włosy. Wyszłam z kabiny, wytarłam się i ubrałam. włosy były mokre, więc zostawiłam je rozpuszczone. Nie malowałam się, ponieważ nie było mi to potrzebne, gdyż cały dzień planowałam przesiedzieć w domu. Szybko umyłam zęby i wróciłam do mojego pokoju. Jeszcze raz wyjrzałam przez okno. Tęczy już nie było.
- Ah... Holmes Chapel - westchnęłam. Mieszkałam tam od urodzenia. Była to mała wieś położona 36 km. na wschód od miasta o nazwie Chester i 242 km. na północ od Londynu. Mimo, że nie była to bardzo znana wieś to i tak lubiłam tam być. Było tam spokojnie, a ja właśnie takie miejsca lubiłam. Najgorsze wspomnienia, jakie miałam z tym miejscem, to Harry. Ugh... Czemu ja ciągle o Nim myślę ?! Nieważne... Wzięłam mój telefon i zeszłam na dół. Usiadłam w salonie i włączyłam telewizor na MTV. Akurat leciały jakieś newsy o gwiazdach.
- Harry Styles. Członek zespołu One Direction zrobił sobie 2 tygodnie przerwy w karieże. W ostatnim wywiadzie powiedział, że jedzie odwiedzić rodzinę w Holmes Chapel - po słowach prowadzącej miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Nie był tu już od ponad roku.
*** 2 dni później ***
   Południe. Rodziców nie ma. Brata nie ma, a ja jestem. Strasznie mi się nudziło. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Chciałam gdzieś wyjść ze znajomymi, albo coś. Ku*wa ! Nie mogłam się odnaleźć ! Cholera ! Cholera ! Cholera !
- Idę ku*wa na spacer ! - powiedziałam do siebie. Wzięłam klucze i telefon i wyszłam z domu zapinając psa na smyczy.
   Gdy byliśmy w parku ujrzałam znajomego mi chłopaka. Długie, kręcone włosy. W oddali zobaczyłam, że uśmiecha się do mnie idąc w moją stronę. Był to On - Harry.
- Cześć - chciał mnie przytulić, lecz go ominęłam - Co jest ? - spytał zatrzymując mnie.
- Nic gwiazdeczko muzyki - powiedziałam pełna złości.
- Rosie, przecież nie możesz być na mnie zła o to, że nie chciałem cię zranić wyjeżdżając. Dlatego z tobą zerwałem... Dla twojego dobra - odparł.
- Myślisz, że nie zraniłeś mnie zrywając ze mną ? To bardziej bolało niż to, gdybym pisała do ciebie sms'y i dzwoniła - powiedziałam odchodząc.
- Rosie ! - wołał za mną. Odwróciłam się do niego, pokazałam środkowy palec, który potem pocałowałam i przyłożyłam do dupy. Tak, to było dziwne, ale robiłam tak, gdy chciałam uświadomić komuś, że mam go gdzieś. Przeważnie działało. Przez tę całą akcję odechciało mi się spacerować, więc szybko wróciłam do domu. Był tam już mój brat siedzący w kuchni. Jadł sobie ciasto czekoladowe, które mama upiekła wczorajszego wieczoru.
- Nie uwierzysz kogo spotkałem - odstawił ciasto na bok.
- Kogo ? - zapytałam niechętnie opinając psa ze smyczy.
- Twojego ex... Styles'a - uświadomił mnie.
- Ta, też go spotkałam - odpowiedziałam kładąc smycz na jej miejsce.
- I co ? Gadaliście ? - spytał.
- Coś ty taki ciekawski ?
- No wiesz, martwię się o swoją młodszą siostrzyczkę...
- Eh... No tak, gadaliśmy. Ale on nadal uważa, że nic się nie stało. Myśli, że wpadnę mu w ramiona i powiem, że tęskniłam.
- A co ? Nie tęskniłaś ? - tym mnie złamał. Łza poleciała mi z oka - Sorki - dodał po chwili.
- Nic nie szkodzi - uśmiechnęłam się lekko i poszłam do swojego pokoju. Czułam straszny ból. Serce biło mi strasznie szybko. Czy tęskniłam za nim ? No jasne, że tak ! Przecież to właśnie z nim spędziłam najlepszy rok w moim życiu. To z nim świetnie się bawiłam, to jego tak bardzo kochałam, to z nim przeżyłam mój pierwszy całus. Tak, pierwszy... Nigdy za bardzo mi się do tego nie śpieszyło.
Rosie ! Nie myśl o nim ! Przecież on cię zostawił ! Kariera jest ważniejsza od ciebie !
Czemu to takie trudne zapomnieć o kimś ? Nie chciałam o nim pamiętać.
   Nagle do mojego pokoju wszedł Jason.
- Hey, można ? - spytał.
- Tak, pewnie... Chodź - uśmiechnęłam się. Chłopak wręczył mi kubek z gorącą czekoladą, która była polana bitą śmietaną i posypana małymi cukiereczkami. Napój szlachty !
- Eh... Rosie. Widzę jak cierpisz. Nie możesz tak ciągle - odparł chłopak.
- Łatwo ci mówić - powiedziałam bawiąc się słomką, która była włożona do napoju.
- Musisz z nim w końcu szczerze porozmawiać.
- Ale on się strasznie zmienił. Sława uderzyła mu do głowy.
- Skąd możesz to wiedzieć, skoro nie chcesz z nim porozmawiać. Może jest nadal tym samym Harry'm, którego tak kochałaś i może nadal kochasz - powiedział wstając z mojego łóżka i wychodząc z pokoju. Odstawiłam czarny kubek w czerwone serduszka na szafkę nocną, po czym położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć.
Może Jason ma racje ? Rosie ! Może powinnaś pogadać z Harry'm ! Czemu go tak dzisiaj chamsko potraktowałaś ?! Ogarnij się dziewczyno !
Szybko wstałam z łóżka. Z dresów przebrałam się w czerwone rurki, białą koszulkę z napisem "Free Hugs" i do tego czarny sweterek i moje ulubione trampki z firmy converse koloru białego. Wkładając telefon do kieszeni wyszłam z domu. Po 10 minutach byłam pod domem chłopaka. Zadzwoniłam dzwonkiem. Drzwi otworzył mi chłopak z rozczochraną fryzurą, kremowymi spodniami, koszulką w paski i szelkami. Szeroko się uśmiechał.
- Cześć - uśmiechnął się. Był to Louis. Chłopak z zespołu One Direction.
- Cześć - powiedziałam niepewnie - jest Harry ?
- Tak, już go zawołam - popatrzył mi w oczy - Harry !!!!!!!!!!!!!! - wydarł się na cały dom, po czym ponownie się do mnie odwrócił. Niepewnie się uśmiechnęłam.
- Sądzę, że zaraz przyjdzie - uśmiechał się. Nagle w drzwiach pojawił się loczek.
- Rosie ? Co ty tu robisz ? - spytał.
- Chciałam pogadać - moje serce zaczęło mocniej bić.
- Wejdziesz ?
- Nie, wolałabym pogadać na osobności - popatrzyłam na Louis'a i resztę chłopaków, którzy patrzyli na nas z salonu.
- Dobra... Hm... Chłopaki, zaraz wrócę - powiedział zakładając bluzę z napisem "Lakers 24". - Nie rozp*erdolcie domu jak mnie nie będzie - powiedział i wyszedł na zewnątrz. Zaczęliśmy spacerować.
- No więc o czym chciałaś pogadać ? - zapytał przerywając niezręczną ciszę.
- Chciałam cię no wiesz... Przeprosić za moje dzisiejsze zachowanie. Byłam zła. No wiesz, nie widziałam cię od roku, nie wiedziałam jak zareagować - kątem oka na niego spojrzałam.
- Nic nie szkodzi... Ja też przepraszam. Nie powinienem udawać, że nic się nie stało. Przecież złamałem ci serce - gdy na niego spojrzałam zobaczyłam, że jego oczy się zaszkliły.
- No cóż... Nie będę ukrywać, że nie - oznajmiłam patrząc na kamyczki, po których chodziliśmy.
- Strasznie mi ciebie brakuje. Po wyjeździe zrozumiałem, że mogliśmy jednak być razem. No wiesz, Louis i Liam jakoś dają radę ze swoimi dziewczynami - spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Mi ciebie też brakuje - z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Chłopak to zauważył.
- Ej, mała nie płacz - przytulił mnie. Wtedy poczułam jak bardzo mi tego brakowało. W tamtym momencie chciałam poczuć smak jego ust. Miałam wrażenie, że go odzyskuję, lecz sama nie wiedziałam, czy tego chcę. Był dla mnie ważny, a nawet bardzo, ale nie chciałam przeżywać tego co kiedyś. Gdy w moich wspomnieniach pojawiły się słowa Harry'ego z przed roku "zrywam z tobą" od razu się od niego oderwałam. Chłopak jedynie popatrzył na mnie dziwnie.
- Rosie, była by szansa żebyśmy... - zawahał się - zaczęli wszystko od nowa ? - moje serce biło co raz mocniej. Staliśmy patrząc w swoje oczy.
- Harry... Ja... Ja... Ja nie wiem - spuściłam głowę w dół.
- Ros, są wakacje, mogłabyś pojechać ze mną wszędzie. Na reszcie wszystko było by dobrze... Gdy wyjechałem nigdy nie przestałem o tobie myśleć. Codziennie rano i wieczorem myślałem o tobie. Gdy śpiewałem miłosne piosenki również. Jesteś dla mnie bardzo ważna - chwycił moją dłoń. Szybko się wyrwałam.
- Harry... Nie widziałam cię od roku. Przyjeżdżasz nagle i myślisz, że wszystko będzie tak jak dawniej ? Że rzucę ci się w ramiona i powiem, że tęskniłam i od razu do ciebie wrócę ? - spytałam.
- Tak... - powiedział od razu. - Nie ? Nie... Nie ! - mówił.
- Strasznie cierpiałam z twojego powodu. Przez ciebie moi rodzice chcieli wysłać mnie do psychologa, ponieważ zamknęłam się w sobie. Przestałam ufać ludziom. Nie mam przyjaciół... - mówiłam.
- Przepraszam - z jego oczu poleciały łzy.
- Styles... Jak na razie możemy być tylko przyjaciółmi. Nic więcej - spojrzałam mu w jego załzawione oczy.
- Taa, przyjaciółmi... Czyli po prostu chcesz powiedzieć, że mam spie*dalać z twojego życia.
- Nie. Na prawdę, chcę się z tobą kumplować.
- A będzie szansa, że będziemy jeszcze razem ? - spytał.
- Jak na razie przyjaciele. Zobaczymy jak będzie dalej - uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił uśmiech.
- Idziesz do nas ? - zapytał.
- Hm... Czemu nie - zaśmiałam się. Chłopak chwycił mnie za rękę i zaczął podążać w stronę drzwi.
- Harry... Przyjaciele nie trzymają się za ręce - oznajmiłam.
- Oj sory. To z przyzwyczajenia - speszył się. Ja tylko zaczęłam się śmiać i razem poszliśmy do jego domu.



***

No i jest ! :)
Komentujcie ! Dodawajcie się do obserwatorów !
Mam nadzieję, że się podoba ^^ :)
Hues ! Kiedy będzie kolejny to nie wiem :D Jutro już szkoła :( Ferie się skończyły :(
Dobra, nie przynudzam :D
Pa ;* <3

sobota, 25 lutego 2012

Prolog !

    Czwartek. Wakacje. Na zewnątrz padał deszcz, a w domu było przeraźliwie cicho. Siedziałam na łóżku czytając książkę "The Last Song". Czytałam ją już drugi raz, ponieważ bardzo mi się podobała. Wakacje dopiero się zaczęły, lecz już wiedziałam, że będą nudne. Nie miałam z kim ich spędzić. Byłam lubiana, lecz nie chciałam przywiązywać się do ludzi. Za bardzo bałam się tego, że w pewnym momencie mogą odejść i tym mnie skrzywdzić. Raz to przeżyłam. Harry Styles - wokalista zespołu One Direction. Teraz sławna osoba, a wcześniej mój chłopak. Byłam z nim ponad rok, lecz teraz ? To już nie ma znaczenia. Zerwał ze mną dzień przed tym jak poszedł na kasting do "X Factor". Strasznie to bolało. Nie potrafię mu tego wybaczyć. Po naszym zerwaniu nie odezwał się do mnie ani razu. W X.F poznał kilku chłopaków. Louis'a, Liam'a, Naill'a i Zayn'a. Złączyli się w jedno i dzięki temu zajęli 3 miejsce, co pomogło im w robieniu dalszej kariery. Nie lubię tego wspominać, lecz trudno o czymś taki zapomnieć, ponieważ to przez to stałam się zamknięta w sobie. Wieczorami często płakałam, a Harry ? Jeździł po świecie dając kolejne koncerty.
    Siedziałam na łóżku ubrana w zwykłe dresy, rozciągniętą koszulkę i ciepły sweterek. Było mi bardzo zimno. Może dlatego, że siedziałam cały czas w miejscu ruszając tylko czasami rękami przewracając strony w książce. Do mojego pokoju po cichu wszedł mój pies Bruno. Wskoczył na moje duże łóżko i zaraz po tym wszedł mi na kolana. Bruno był to niewielki biały lablador. Miał on dopiero 2 miesiące. Psiak potrafił zadbać o człowieka.
- Bruno, złaź ze mnie - powiedziałam ostro. Tak jak już mówiłam, nie chciałam się do niczego i nikogo przywiązywać. Strata potem za bardzo boli. Pies zszedł mi z kolan. Popatrzył na mnie słodko.
Nie przywiązuj się ! Pamiętaj ! To potem za bardzi boli... No nie ! Zaczynam już mówić do siebie.
Jeejku ! Ale on jest taki słodki. Eh...
- Chodź tu Bruno - uśmiechnęłam się do niego. Nie potrafilam tak zgonić psa. Mimo mojej obawy i lęku zaczęłam głaskać pupilka podczas czytania książki. Tak było znacznie przyjemniej niż wcześniej.




***

Jak widzicie jest już Prolog :)
Zapraszam do komentowania. Dawajcie swoje numery GG jeśli chcecie, abym informowała Was o nowych rozdziałach. Może też być twitter :D
Wbijajcie na PhotoBlog'a Natalii, która jest 'twarzą' głównej bohaterki :
http://www.photoblog.pl/patiencex
Klikajcie 'fajne' i komentujcie :)
Pozdrawiam, Wasza Carolcieeekkk xxx

Heroes !

Rosie Good - Ma 17 lat.
Zna Harry'ego Styles'a, chociaż bardzo go nienawidzi, za to, że kiedyś ją zostawił, by wyruszyć świat i zrobić karierę. Byli Parą.
Jej wujkiem jest Ryan Good znany jako stylista Justin'a Bieber'a.
Jest to ładna i miła dziewczyna. Bardzo podoba się chłopcom.


One Direction :

Harry Styles - 18 lat.
Najmłodszy z zespołu.



Louis Tomlinson - 20 lat. 
Znany jako Marchewkowy Potwór.



Liam Payne - 19 lat.



Niall Horan - 19 lat.
Jego pasją jest śpiew, gra na gitarze i jedzenie.




Zayn Malik - 19 lat.











Jason Good - 19 lat.
Brat Rosie.




Ryan Good - 23 lata.
Wujek Rosie. Stylista Justina Biebera.
Ryan i Rosie nie widują się często.
 Czasami tylko piszą na czacie.





Mamy postacie !! :)
Już niedługo pojawi się prolog ! :)
Zapraszam też na mojego drugiego bloga :
http://www.make-you-believe.blogspot.com/
Pozdrawiam, Carolcieeekkk xxxx

Ps. Zdjęcie głównej bohaterki jest z tego fbl :) :
http://www.photoblog.pl/patiencex
Śliczna, co nie ? :)